Historia czworonoga Filera, który wszedł do zatrutej Odry we Wrocławiu poruszyła wielu odbiorców. Poza gwiazdą TVP Info Jackiem Liziniewiczem, publicystą „Gazety Polskiej”, który chciał rozbawić internautów i drwił ze smutnego losu psa. Żart był nietrafiony, a bohaterem Twittera stał się z kolei dziennikarz TVN24 Michał Sznajder, który zaorał Liziniewicza w mocnych słowach. „I pozamiatane!” – pisali internauci.

Piesek Filer wszedł do zatrutej Odry. Potrzebował pilnej interwencji u weterynarza. Jego stan był tragiczny. Czworonóg walczył o życie. Wymiotował krwią i miał biegunkę. Na szczęście udało się ustabilizować jego stan.

Historią Filera zaciekawił się dyżurny ekspert TVP Info Jacek Liziniewicz.

„Co z pieskiem, który kąpał się w Odrze? Żyje?” – zapytał na Twitterze.

A co się dzieje z pieskiem, który kąpał się w Odrze? Żyje?
— Jacek Liziniewicz (@Liziniewicz) August 14, 2022

REKLAMA

Nie czekał zbyt długo na odpowiedź, z którą pośpieszył dziennikarz TVN24 Michał Sznajder. Nie miał dla publicysty „Gazety Polskiej” litości…

„Trzeba było zostać dziennikarzem. Wiedziałbyś, jak to ustalić” – odpowiedział Liziniewiczowi dziennikarz.

Trzeba było zostać dziennikarzem. Wiedziałbys, jak to ustalić.
— Michał Sznajder (@SznajderMichal_) August 14, 2022

Sznajder stał się bohaterem Twittera i zebrał liczne pozytywne opinie internautów.

„Piękna orka!”
„Ależ defekacja na twarz pisowskiego aparatczyka :D”
„I pozamiatane” – pisali Internauci.

zobacz także

Niektórzy uderzyli też w Liziniewicza i jego opis na Twitterze. Mężczyzna określa się jako: „Fanatyk KS Błyskawica Lucień. Prawicowy oszołom. Wielbiciel wódki”. Twitterowicze twierdzą, że to utrudnia przyswajanie informacji i rozumienie czytanego tekstu…

Konto w opisie przyznaje się do uwielbiania wódki. To faktycznie może przeszkadzać w docieraniu do informacji.
Ps. Piesek żyje. pic.twitter.com/2btwEdfqVf
— jozefmoneta🇵🇱💯 (@jozefmoneta) August 14, 2022

O aktualnym stanie psiaka poinformowała w niedzielę na Facebooku przychodnia, w której czworonóg odbywa leczenie.

Z przyjemnością informujemy, że stan Filera się stabilizuje. Dalej jest osłabiony i apatyczny, ale ustąpiły wymioty i biegunka, powoli wraca mu apetyt. Czekamy na wynik badania toksykologicznego. Dalej trzymamy kciuki za malucha” – czytamy we wpisie.

Okazuje się jednak, że nawet słowa ekspertów nie trafiają do publicysty „Gazety Polskiej”, który pomimo informacji o dobrym stanie Filera dopytuje czy pies jeszcze żyje. Liziniewicz dodał tweeta, a historia psa najwyraźniej jest dla niego niezwykle śmieszna.

Chciałbym poznać losy pieska, który wypił rtęć z wody i rzygał krwią. Czy trafił do psiego raju?
— Jacek Liziniewicz (@Liziniewicz) August 15, 2022

Internauci byli zszokowani postawą gwiazdy TVP Info. Wspominali, że przecież tłumaczono co dzieje się z Filerem. Niektórzy stwierdzili jednak, że „nie można wymagać od Liziniewicza czytania ze zrozumieniem, bo reprezentuje niski poziom”.

Dostałeś wczoraj strzał w pysk i prosisz o więcej? https://t.co/xsHAybqcMQ
— Lokalny Matador (@LokalnyMatador) August 15, 2022

Gdy sytuację opisały media. Publicysta odniósł się do artykułu i drwił z jakości dziennikarskiej jaką zaprezentowano…

Ale mnie zaszczyt kopnął. Człowiek którego nie znam coś napisał, a portal na którym mam skrzynkę to opisał. Wielkie dziennikarstwo. Cieszę się, że wszystkie pieski czują się lepiej. https://t.co/yXVM5iCbgl
— Jacek Liziniewicz (@Liziniewicz) August 16, 2022

źródło: wp.pl, Twitter

Dziennikarz TVN24 zaorał pana z TVP Info. Nie kpij z psa, bo źle skończysz