Paweł Rybicki, przez wielu określany wprost: zwolennik PiS, siebie nazywający dziennikarzem pisze na Twitterze i dostaje szybką kontrę. Sprawa wiatraków już miała poróżnić Polskę 2050 – autora zmian liberalizujących stawianie wiatraków w Polsce – z Koalicją Obywatelską.

A wiecie ile wynosi w Niemczech minimalna odległość wiatraków od domów? 1000 metrów. Rząd Scholza chciał to zmniejszyć do 700 metrów, ale się przestraszył i przerzucił odpowiedzialność na landy. One mają same zdecydować. Na razie wszędzie jest 1000 metrów. W Polsce chcą nam zrobić 300-400 metrów – pisze Rybicki.

W istocie w pierwotnej wersji ustawy przedłożonej przez Polskę 2050 mowa o 300 metrach. Politycy KO zapowiadają zmiany – 500 metrów. Jak to wygląda w Niemczech?

Dlaczego kłamiesz – pyta Jacek Liberski.

Dlaczego kłamiesz? https://t.co/64CYodgAAY pic.twitter.com/5jFQeIeOL2
— Jacek Liberski 🇵🇱🇺🇦🇪🇺🇺🇸🏳️‍🌈 (@jacek_liberski) December 3, 2023

35db, to tereny zamieszkałe. I nawet jeden dom mieszkalny będzie stał, to muszą zachować odległość. I prawda jest,że decyzja należy do landów. To są jedynie propozycje rządowe. Land decyduje wystawiając pozwolenie. Więcej. Gmina musi się także zgodzić – dodaje w komentarzu internauta.

zobacz także

Ekipa panów Tuska i Hołowni przygotowała bubel prawny, na podstawie którego chcieli wywłaszczać ludzi i stawiać wiatraki 300 metrów od domów – napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.

Skąd ten pośpiech? Ktoś ich naciska? – dodaje Morawiecki.

W ustawie i w planach nie ma mowy o wywłaszczeniach.

Jest za to mowa o szybkiej liberalizacji rynku, by uzyskać tani prąd. I utrzymać ceny energii dla przeciętnego Kowalskiego.

Źródło: Twitter. Fot. Wikimedia

Wiecie ile wynosi w Niemczech minimalna odległość wiatraków od domów? 1000 metrów – przekonuje Paweł Rybicki. „Dlaczego kłamiesz?”