Dziennikarze nie przestają grzebać wokół komendanta głównego policji, gen. Jarosława Szymczyka. Gazeta Wyborcza donosi, że na weselu jego córki miał bawić się Daniel K., podejrzany o bycie gangsterem.

Wokół osoby gen. Jarosława Szymczyka, komendanta głównego policji, głośno zrobiło się szczególnie po tym, jak w jego gabinecie doszło do wybuchu. Nie byle jakiego wybuchu, bo eksplodować miał granatnik – prezent, który generał otrzymał podczas wizyty w Ukrainie.

Media rozpisywały się na ten temat domniemując okoliczności zdarzenia. Wybuch miał nastąpić wcześnie rano, mowa była o tym, że w komendzie odbywać miała się zakrapiana alkoholem impreza. Wybuch zniszczył gabinet Szymczyka, na szczęście nikomu nie stała się większa krzywda.

Dziś Gazeta Wyborcza informuje o tym, że na weselu córki gen. Szymczyka bawić miał się podejrzewany o działalność w zorganizowanej grupie przestępczej Daniel K. Miał on być członkiem gangu, zmuszającego dilerów z Zabrza do prowadzenia z nim narkotykowych interesów.

REKLAMA

Dziennikarze GW twierdzą, że w 2019 roku, po zatrzymaniu Daniela K., córka dzisiejszego komendanta głównego policji, miała podjąć próbę interwencji u ojca, aby spróbować pomóc przyjacielowi. K. jest partnerem przyjaciółki córki gen. Szymczyka.

Poprosiłem córkę wtedy, żeby nie interesowała się moją pracą. I to zakończyło temat – mówi Szymczyk w rozmowie z „Wyborczą”.

Został również zapytany o sam fakt bytności podejrzanego o przestępczą działalność człowieka na weselu jego córki.

Nie mam w zwyczaju sprawdzania znajomych własnych dzieci. Nigdy nie rozmawiałem z Danielem K., nie wiedziałem, że przewija się on w operacyjnych materiałach dot. działaności Torcidy [której gangsterskiej odnogi K. miał być członkiem – red] – mówi Szymczyk.

zobacz także

Jak wskazuje Marek Biernacki, były szef MSWiA, komendant główny policji nie jest zwykłym obywatelem i powinien zwracać szczególną uwagę na otoczenie, w którym przebywa.

Generał Szymczyk nie jest zwykłym obywatelem, nie jest nawet zwykłym funkcjonariuszem, tylko pierwszym policjantem w Polsce. Nie został zmuszony do pełnienia tej funkcji, tylko sam się na to zgodził. Powinny istnieć mechanizmy ostrzegające go przed kłopotliwymi znajomościami i niebezpiecznymi relacjami. To powinno działać nie tylko w stosunku do niego, ale też jego rodziny. Przecież nie od dziś wiadomo, że środowiska przestępcze próbują na różne sposoby przenikać do środowiska policji – mówi Wyborczej.

źródło: GW, Onet, foto: PAP

Wyborcza: Gangster na weselu córki komendanta Szymczyka. „Nie mam w zwyczaju…”