Jeśli ktoś się zastanawia, jak doszło do tej tragedii w Katowicach-Szopienicach to oto kilka słów wyjaśnienia” – tak zaczyna się list, który wpłynął do redakcji „Interwencji” w poniedziałek. Pismo zostało wysłane z Katowic w środę, dwa dni przed wybuchem kamienicy – informuje Polsat News. W piątkowy poranek w wyniku wybuchu w budynku plebani w Katowicach obiekt zniknął z powierzchni ziemi.

Akcja trwała kilkanaście godzin. Zginęły dwie kobiety, kilka osób, w tym dwoje dzieci zostało rannych.

Dziennikarze otrzymali list właśnie od dwóch ofiar wybuchu, trzecią podpisaną pod listem osobą jest mężczyzna, który trafił do szpitala!

Ofiary obwiniają księdza, o okradanie ich!

Ofiary piszą, że będąc w ciężkiej sytuacji o pomoc zwróciły się do księdza ewangelicko-augsburskiego, u którego zamieszkały i dla którego pracowały. Osoby, które napisały list wskazały, że w trakcie pracy czuły się niedoceniane przez duchownego, obwiniły go również o okradanie – podaje Polsat News.

Ofiary wybuchu napisały, że starały się o mieszkanie, by wyprowadzić się z parafii. O niepowodzenie obwiniały księdza, jak piszą w liście – próbowały szukać pomocy u prezydenta miasta, ale działania księdza to uniemożliwiły.

Według treści listu – duchowny zażądał od nich pieniędzy, za media za które dotąd nie zapłaciły.

REKLAMA

Duchowny miał zapowiedzieć, że wyrzuci tych ludzi z parafii – wynika z treści listu.

Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że jedno z nas jest ciężko chore (nowotwór płuc z przerzutami), ale znieczulica działa i nic go nie obchodzi, zresztą czemu miałoby to go obchodzić skoro nie ma sumienia i każe nam opuścić mieszkanie, nie interesuje go czy trafimy pod most – czytamy w liście.

To co robimy to samobójstwo rozszerzone.

„Tabletki nasenne pozwolą nam odejść skutecznie i po cichu. Z cmentarza komunalnego ksiądz nas nie wyrzuci. Z Cmentarza Komunalnego nawet ksiądz nas nie wyrzuci. Jedynym naszym życzeniem jest to, żeby podczas naszego pochówku nie było żadnego klechy. Żaden klecha już na nas nie zarobi, czy to na naszym życiu czy śmierci” – można przeczytać w liście.

zobacz także

Z cmentarza komunalnego ksiądz nas nie wyrzuci. Z Cmentarza Komunalnego nawet ksiądz nas nie wyrzuci. Jedynym naszym życzeniem jest to, żeby podczas naszego pochówku nie było żadnego klechy. Żaden klecha już na nas nie zarobi, czy to na naszym życiu, czy śmierci – czytamy w liście.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek potwierdziła, że obecnie badanych jest kilka hipotez wybuchu budynku plebani.

Jak informuje Onet, konflikt miał trwać pomiędzy ofiarami a miejscowym księdzem od kilku lat.

Była kościelna, która na plebanii wynajmowała z mężem i 40-letnią córką mieszkanie, nie chciała opuścić lokalu, choć nie opłacała rachunków. Już wcześniej miała grozić księżom. Proboszcz parafii, wymieniony z nazwiska w liście, po publikacji listu przestał odbierać telefon – informuje Onet.

Źródło: Polsat News, Onet. Fot. PSP Katowice

Wybuch kamienicy w Katowicach to nie wypadek?! Szokujący list od ofiar. „Żaden klecha już na nas nie zarobi!”