Portal finansowany przez społeczność Logo Patronite

Auto z ministrem wjechało w inne auto. Policja ustala winnego. „W karetce mówił, że jest ministrem”. Będzie jak z Szydło?!

Trasa nr 783 między Wolbromiem i Miechowem w województwie małopolskim, to właśnie tam doszło do wypadku, który mógł zakończyć się tragicznie. Czarny luksusowy mercedes czołowo zderzył się ze srebrną skodą. W limuzynie siedział wiceminister sportu i turystyki z PiS-u Jacek Osuch, a drugim poszkodowanym był Pan Marcin, który ma żal do ministra, bo w żaden sposób nie zareagował na sytuację. „Mogli przyjść i zapytać, co się stało. A tu nic” – mówi Pan Marcin, który miał jechać do kolegi. A jaki był cel podróży ministra PiS-u? Ministerstwo nabrało wody w usta.

To miał być spokojny wtorek. Pan Marcin, mieszkaniec małej wioski Orłów pod Słomnikami w województwie małopolskim, po pracy postanowił wybrać się do kolegi. Nie przypuszczał, że do niego nie dojedzie, a trafi do karetki pogotowia ratunkowego wraz z wiceministrem sportu i turystyki z PiS-u Jackiem Osuchem.

Pan Marcin jechał srebrną skodą na wprost, gdy nagle czarna luksusowa limuzyna marki mercedes wjechała w niego czołowo. Pan Marcin nie wspomina najlepiej tego zdarzenia.

Uderzyłem klatką piersiową o kierownicę, wybiły poduszki powietrzne. Poczułem, jak auto ucieka do tyłu. Wpadłem do głębokiego rowu, który był obok. Po chwili odpiąłem pasy, bo mnie bolało. Plułem krwią. Wysiadłem z tego samochodu i położyłem się na skarpie. Nie mogłem oddychać. Było mi strasznie ciężko. Czułem, jakbym miał zaraz umrzeć – z trudem opowiada pan Marcin.

Świadkowie zatrzymali się, by udzielić mężczyźnie pomocy. Niedługo potem przyjechało pogotowie, które zabrało go do karetki. W środku znajdował się także drugi poszkodowany – minister Jacek Osuch. Polityk miał uraz nogi i założono mu szynę. Pan Marcin wspomina, że zaznaczał ratownikom jak ważną pełni funkcję.

W karetce mówił do pielęgniarzy, że jest ministrem. Nie wiem dlaczego, może, żeby mieć lepszą opiekę? Żeby szybciej się nim zajęli? Dzwonił też do kogoś, chyba do kogoś z policji, może do komendanta? – mówił poszkodowany reporterce Faktu.

I dodał, że nie rozpoznał znanego w województwie polityka, bo nie kojarzy go z mediów. Powiedział też, że czuje żal, że nawet się nim nie zainteresował. Nie było żadnej reakcji ze strony polityka.

Minister nic nie mówił do mnie w karetce. Ja pytałem, co by się stało, gdyby w samochodzie były dzieci. Uważam, że kierowca zachował się nierozważnie. Dlaczego wykręcił prosto na czołówkę? Mógł przecież skręcić w prawo – dziwi się mężczyzna.

Na miejsce przyjechała także policja, która ustalała przyczyny wypadku. Okazało się, że limuzyną kierował 61-letni kierowca Jacka Osucha. Nie stwierdzono kto jest winny sytuacji, ale funkcjonariusze powiedzieli, że sprawa może trafić do sądu. Według pana Marcina, sprawa powinna zostać wyjaśniona rzetelnie, a policjanci powinni sprawdzić, czy na wypadek mogła mieć wpływ prędkość mercedesa.

Policjanci ustalili przebieg wydarzeń.

Mercedes jechał w kierunku Miechowa. Z naprzeciwka jechał renault master i nagle skręcił w lewo przed nimi. Kierowca mercedesa, by uniknąć zderzenia, próbował uciec i zjechał na lewy pas przeciwległy. Tam niestety jechała skoda i doszło do czołowego zderzenia, że skodą – relacjonuje Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.

I dodaje:

Kierowcy i pasażerowi renault master nic się nie stało. Natomiast kierowca skody oraz pan wiceminister zostali ranni. Dwaj poszkodowani trafili do szpitala z lekkimi obrażeniami i wyszło tego samego dnia.

Głos w sprawie zabrał też minister Osuch. Dodał wpis na Facebooka, w którym wspomina o wypadku i jego przyczynie. Zaapelował o przestrzeganie zasad ruchu drogowego.

Z kolei Ministerstwo podkreśliło, że limuzynę prowadził kierowca, posiadający wieloletnie doświadczenie, a pojazd miał wykupioną polisę AutoCasco. Dodano też, że „w Ministerstwie Sportu i Turystyki członkowie kierownictwa nie posiadają „na stanie” samochodów służbowych”.

Każdy jednak omijał kwestię podróży wiceministra PiS-u Jacka Osucha. Gdzie jechał polityk? Najwidoczniej to informacja owiana tajemnicą…

źródło: fakt.pl, Facebook, Twitter