Poszczególni lekarze, nie jacyś wybitni specjaliści, otrzymują kontrakty po 70 tys. zł, a teraz dostaną nawet po 120 tys. zł. A jak ktoś przyjedzie na SOR z sepsą i 40 stopniami gorączki, to mu każą siedzieć kilka godzin na zydlu – grzmiał kilka dni temu Jarosław Kaczyński na spotkaniu z wyborcami w Stargardzie Szczecińskim. Pracuję w służbie zdrowia od kilkunastu lat i nigdy nie zdarzyło mi się zarobić takiej kwoty w miesiąc. Może połowę tego, jak człowiek pracuje non stop i śpi w szpitalu – mówi w rozmowie z Onetem jedna z warszawskich lekarek.

Prezes Jarosław Kaczyński kontynuuje tournée i rozprawia o Polsce z wyborcami. Niedawno odwiedził Stargard Szczeciński, gdzie poruszył temat m.in. zarobki polskich lekarzy.

Będziemy kontynuować politykę społeczną. To za mało, musimy dodać nowe rozwiązania odnoszące się do służby zdrowia, choć zwiększyliśmy na nią przeszło dwa razy wydatki. Ale pieniędzmi się tego nie zasypie. Poszczególni lekarze, nie jacyś wybitni specjaliści, otrzymują kontrakty po 70 tys. zł, a teraz dostaną nawet po 120 tys. zł. A jak ktoś przyjedzie na SOR z sepsą i 40 stopniami gorączki, to mu każą siedzieć kilka godzin na zydlu – mówił Jarosław Kaczyński.

Prezes wspomniał o jednym znajomym lekarzu. Dodał, że jeden „zarabia 6 czy 7 tys., a drugi 10 razy więcej”. Podkreślił, że nie jest to zależne od talentu jaki posiada konkretna osoba, ale…

To zależy od innych okoliczności. To musi być zmienione. Chcemy dawać jeszcze więcej pieniędzy, w 2024 r. chcemy przekroczyć 7% PKB. W przyszłym roku będzie 6%, o czym marzył prof. Religa. Ale pieniędzmi tego nie zasypiemy. Organizacja nie jest taka, jak być powinna i musimy to zmienić – apelował prezes PiS.

„Poszczególni lekarze, nie jacyś wybitni specjaliści, otrzymują kontrakty po 70 tys. zł, a teraz dostaną nawet po 120 tys. zł.” – mówi prezes Kaczyński.

Wojna z kolejną grupą zawodową?
— Andrzej G. (@EreaAndrzej) October 12, 2022

REKLAMA

Portal Onet postanowił sprawdzić, czy owe liczby mają się do rzeczywistości i czy można różne specjalizacje łączyć z pracą na SOR-ach. Dziennikarze rozmawiali z lekarzami z różnych szpitali w Polsce, których zszokowała wypowiedź Kaczyńskiego.

Pracuję w służbie zdrowia od kilkunastu lat i nigdy nie zdarzyło mi się zarobić takiej kwoty w miesiąc. Może połowę tego, jak człowiek pracuje non stop i śpi w szpitalu. Musiałabym być jakimś Robocopem albo cyborgiem, który nigdy się nie męczy i może pracować dzień i noc bez przerwy. Człowiek jednak ma jakąś określoną wydolność. A w przypadku lekarza przemęczenie mogłoby stanowić zagrożenie dla pacjenta – opowiada jedna z lekarek z Warszawy.

Zarobki w Warszawie są przecież relatywnie jedne z najwyższych, ale nie mają pokrycia z danymi jakie przestawił prezes.

Z uzyskanych przez Onet danych wynika, że najniższa pensja lekarza na etacie w miejskich placówkach w Warszawie to 4 tys. 814 zł i 92 gr brutto. Dotyczy to medyka na zasiłku macierzyńskim. Z kolei najwyższa pensja dotyczy kierowników oddziału, których pensja wynosi 28 tys. 194 zł i 69 gr.

zobacz także

Głos w sprawie zabrał też wiceprezydent Warszawy Renata Laskowska. Podkreśliła, że najwyższe stawki należą do doświadczonych lekarzy, którzy pracują na oddziałach wysokospecjalistycznych. Mowa o takich oddziałach jak: chirurgia, kardiologia, kardiochirurgia itp.

W tych statystykach trudno jednak znaleźć takie, które są chociażby zbliżone do kwot podanych przez pana Kaczyńskiego. Poza tym prezes PiS próbował jakoś zestawić zarobki lekarzy specjalistów z pensjami na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych, choć te ostatnie są niższe i w ogóle nie powinno się ich porównywać. Nie ma to żadnego sensu – zauważa wiceprezydent Warszawy odpowiedzialna za służbę zdrowia.

Kaczyński myślał, myślał, aż wymyślił nowego wroga. Nowym, choć starym wrogiem toksycznego dziadka są lekarze, którzy jego zdaniem zarabiają fortunę. Dziadzio w zasadzie nie lubi ani lekarzy, ani prywatnych przedsiębiorców, ani nauczycieli, ani gorszego sortu.
Przyłębską lubi.
— Sebastian Radoszewski 🇵🇱🇪🇦🇪🇺 (@SebastianRad) October 12, 2022

Zaznaczyła, że prezes Kaczyński łączy również kwestie liczby przepracowanych godzin.

Oczywiście trzeba pamiętać, że niektórzy pracują na dwa etaty, bo prawo na to pozwala, więc wtedy mają dwukrotność pensji. Tylko łączenie tego i podawanie tych kwot jako wysokości wynagrodzenia lekarza nie jest uczciwe. Wielu ludzi w Polsce pracuje na dwa etaty, ale to już jest kwestia systemowa, bo system na to pozwala – odpowiada Kaznowska i podkreśla, że podobna „narracja jest wykorzystywana przez rządzących, jeżeli chodzi o oświatę”.

źródło: Onet.pl, Twitter

Lekarze zarabiacie za dużo – grzmiał Kaczyński. Serio? „Musiałabym być cyborgiem”