Wczorajszy wypadek w trakcie meczu EURO pomiędzy Danią a Finlandią mógł zakończyć się tragicznie. Christian Eriksen stracił nagle przytomność w czasie meczu. Nieoficjalnie podano, że dostał ataku serca. Ale bez dokładnych badań nie wiadomo, czym było to spowodowane. Jak pomóc w takiej sytuacji innej osobie?

29-latka reanimowano na boisku, na miejscu przywrócono mu akcję serca, użyto defibrylatora. Ale przecież kiedy obok nas mdleje człowiek, zwykle nie mamy takiego sprzętu. Eksperci mówią, że najważniejsze to zachowanie spokoju, sprawdzenie czy omdlały nie krztusi się własnym językiem, wezwanie pomocy medycznej i w przypadku braku oddechu podjęcie akcji reanimacyjnej.

Udzielenie pierwszej pomocy metodą usta-usta, podanie osobie, której serce nie podejmuje pracy, powietrza poprzez dwa wdechy, a następnie uciskanie klatki piersiowej 30 razy. I tak aż do przyjazdu pomocy medycznej.

Postępowanie: Odchyl głowę pacjenta do tyłu, jedną rękę kładąc na jego czole, a drugą chwytając żuchwę. Nabierz głęboki wdech, obejmij szczelnie ustami usta pacjenta (u dzieci usta i nos). Wdmuchuj powietrze tak, jakbyś sam oddychał, trzymając jednocześnie kciukiem i palcem wskazującym zatkany nos pacjenta. Pod koniec wdechu uwolnij usta pacjenta. Słuchaj, czy powietrze ucieka, i obserwuj ruchy klatki piersiowej poszkodowanego. O prawidłowo prowadzonej wentylacji świadczą ruchy klatki piersiowej. Jeśli klatka piersiowa się nie porusza, a rozdęciu ulega okolica brzucha, oznacza to, że powietrze zamiast do płuc dostaje się do żołądka. Grozi to sprowokowaniem wymiotów. Świadczy to o tym, że najprawdopodobniej głowa nie została dostatecznie odgięta do tyłu i opadający język zatyka drogi oddechowe.

REKLAMA

Duńczykowi bardzo szybko pomógł kolega z reprezentacji i jego przyjaciel – Simon Kjaer.

„Ogromny szacunek dla Simona Kjæra. Upewnił się, że Eriksen nie zakrztusi się własnym językiem, gdy był nieprzytomny. Ułożył kolegę we właściwej pozycji (pozycji bocznej ustalonej – red.), zmusił drużynę do otoczenia Eriksena, aby media nie filmowały reanimacji i upewnił się, że żona Eriksena otrzymała wsparcie” – napisał profil SportBible na Twitterze.

Massive respect to Simon Kjær, he made sure that Eriksen didn't swallow his tongue when he was unconscious, made sure he was in the right position, got the squad to surround Eriksen so the media didn't continue filming him and made sure Eriksen's wife was comforted.

Hero. 🙏🏻🇩🇰❤ pic.twitter.com/QzsyLsnpdC
— FutbolBible (@FutbolBible) June 12, 2021

Lekarze natychmiast podjęli akcję reanimacyjną. Dlaczego akcja reanimacyjna trwała tak długo?

Zdaniem doktora Artura Zaczyńskiego, który wczoraj komentował wypadek na antenie TVN 24 akcja ratowników nie jest zaskakująca.

W przypadku działań ratowniczych mówi się o dwóch sytuacjach: „load and go”, czyli „ładuj i jedź” albo „stabilizuj na miejscu”. – Widzimy, że wybrano tutaj trafną decyzję, ponieważ po przyjechaniu do szpitala stan pacjenta się ustabilizował – wskazał Zaczyński.

Zdaniem Zaczyńskiego łatwiej prowadzić akcję reanimacyjną na miejscu, niż w karetce.

REKLAMA

Do tragicznego zdarzenia doszło około 43. minuty spotkania przy stanie 0:0 meczu Dani z Finlandią w Kopenhadze. Eriksen bez żadnego kontaktu z rywalem upadł na boisko i od razu stracił przytomność.

Pojawiły się służby medyczne, a telewizja pokazała, jak ratownicy wykonują masaż serca. Wokół piłkarza i służb medycznych ustawili się pozostali reprezentanci Danii. Wielu z nich miało łzy w oczach, inni się modlili. Na trybunach zapadła cisza. Na murawę wpuszczono także żonę Eriksena, która natychmiast znalazła się w ramionach innych piłkarzy.

Zator? Zawał? Arytmia? Co robić, jak pomóc, gdy obok przytomność traci człowiek? Duński piłkarz w szpitalu