Gwiazdka TVP Info, znana mama córki z Oxfordu, wielbicielka Jarosława Kaczyńskiego, drogich torebek i dobrej zmiany. Niegdyś pracownica TVN postanowiła powiedzieć wszem i wobec, że autorzy materiału, który obnaża rzeczywistość funkcjonowania Prawa i Sprawiedliwości, mają kłopoty z warsztatem dziennikarskim. Słabi po prostu są, skoro wywlekają na jaw, że jacyś ludzie, z jakiejś spółki skarbu państwa, jak jeden mąż i jedna żona nagle wpłacają na kampanię wyborczą kandydatów PiS – w tym przypadku do Parlamentu Europejskiego.

W normalnym kraju nazywa się to korupcją polityczną – piszą internauci. Magdalena Ogórek ma kompletnie odmienny pogląd.

Wyobraź sobie, że w sklepie koło telewizji codziennie kupujesz lody. I ja teraz codziennie podbiegam do ciebie i mówię „Staszku, czemu kupujesz w tym miejscu lody, bo podobno znasz właściciela – mówi obrazowo Magdalena Ogórek, w jednym z ostatnich odcinków programu „W tyle Wizji”.

I dodaje:

Ty mi najpierw odpowiadasz grzecznie, że to nie ma nic wspólnego, że znasz tego właściciela, ale po prostu lubisz lody. Po tygodniu zadawania takich pytań ja cię osaczam. Staję ci przed samochodem, zaczynam ci zagradzać drogę. Myślę, że po tygodniu zaczęłabym cię irytować, prawda? Może zacząłbyś myśleć, że coś ze mną nie tak? – mówiła Ogórek.

REKLAMA

Ogórek była gościem Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Tam autorzy materiału o tym, że pracownicy PKN Orlen postanowili wesprzeć kampanię m.in. Beaty Szydło usiłowali zdobyć komentarz m.in. Daniela Obajtka.

Red. Magdalena Ogórek troszeczkę krytycznie o pracy dwóch autorów reportażu (red. Grzegorz Łakomski i red. Dariusz Kubik) pt. "Do spółki z PiS. Parakampania" o wpłatach na kampanię polityków PiS, który został wyemitowany w ramach "Czarno na białym" w TVN:

(przyspieszenie nasze) pic.twitter.com/iGeV9VvNO7
— Ogladam"Wiadomości",bo nie stać mnie na dopalacze2 (@OgladamW) November 4, 2022

Zdaniem Ogórek reporterzy TVN24 „zaszczuli” pracowników PKN Orlen.

Mieli za nimi chodzić, zagradzać drogę, zadawać pytania. Niepojęte w pracy dziennikarskiej, gdy rozmówcy nie chcą odpowiadać na pytanie. Ale Magdalena Ogórek przecież za nikim gonić nie musi, nikogo osaczać, przychodzą chętnie ludzie do TVP Info i odpowiadają na pytania.

Czy Magdalena Ogórek powiedziała w programie o czym był reportaż? Jakie kwoty, kto i na kogo wpłacał?

Każdy wstawiony na stolek przez ZjeP w jakiś sposób ma się im odwdzięczać. Jedni forsa inni propagandą, inni walką z demokracją i kryciem wałków jeszcze inni maja po prostu lokować pociotki ZjeP gdzie się da, by te piramidą finansowo-polityczną budować rozprzestrzeniać wpływy – odpowiada na słowa Ogórek internauta.

Torebunia+ pic.twitter.com/65Qbg0nxuf
— Marek (@delpozo85633493) November 5, 2022

zobacz także

Wszystkie te osoby, zatrudnione w Spółkach Skarbu Państwa, wpłacały w tym samym czasie, takie same kwoty na kampanię do EU Beaty Szydło i Joanny Kopcińskiej. Podobieństwo do zorganizowanej grupy przestępczej tu chyba nie jest tu przypadkowe. Jesteśmy jawnie okradani. – napisał ArturooArtur na Twitterze. Odniósł się do programu TVN24 „Czarno na białym”, w którym ujawniono podejrzane darowizny od osób z kierownictwa spółek Skarbu Państwa, którzy w 2019 r. wspierali kampanie wyborcze Beaty Szydło i Joanny Kopcińskiej. Obie panie otrzymały po 74 500 zł.

W czwartkowym wydaniu programu „Czarno na białym ” TVN24 reporterzy Grzegorz Łakomski i Dariusz Kubik pokazali widzom zaskakującą zbieżność przelewów jakie otrzymały dwie kandydatki Prawa i Sprawiedliwości w 2019 r.

Pieniądze zostały przekazane od poszczególnych osób ze spółek Skarbu Państwa, a w tytułach przelewów napisano dane konkretnych polityków, na których kampanie wyborcze środki miały trafić.

Dziennikarze TVN przeanalizowali dokumenty, do których dotarli i wyszło na jaw, że 22 osoby z kierownictw spółek należących do PKN Orlen wpłaciły trzy lata temu spore kwoty na kampanie wyborcze do parlamentu europejskiego dla byłej premier Beaty Szydło i byłej rzecznik rządu Joanny Kopcińskiej. Obie otrzymały równo po 74 500 zł, a każdy z darczyńców wpłacał identyczne sumy na obie kandydatki PiS-u. Wpłaty kształtowały się od 1,5 zł do nawet 11 tys. zł na każdą z nich. Z czego 13 darczyńców zasiliło kampanię wyborczą Szydło i Kopcińskiej dokładnie na tę samą kwotę – po 3 tys. zł.

Wszystkie te osoby👇, zatrudnione w Spółkach Skarbu Państwa, wpłacały w tym samym czasie, takie same kwoty na kampanię do EU Beaty Szydło i Joanny Kopcińskiej🤬 Podobieństwo do zorganizowanej grupy przestępczej tu chyba nie jest tu przypadkowe.
Jesteśmy jawnie okradani.🤬🤬 pic.twitter.com/1NQH9jo6rn
— Artur (@ArturooArtur) November 3, 2022

REKLAMA

Ujawniono dane osób, które dokonały przelewu.

Wśród nich znajdowali się między innymi Iwona Waksmundzka-Olejniczak, które ówcześnie była dyrektorem wykonawczym ds. strategii i relacji inwestorskich w PKN Orlen – wpłaciła po 4 tys. zł na obie kandydatki. Innym darczyńcom był ówczesny członek zarządu PKN Orlen – Wiesław Protasiewicz, który przelał po 5 tys. zł. Kampanię wyborczą wsparł także prawnik, który w 2019 r. pracował przy fuzji Orlenu i Lotosu – mowa o Aleksandrze Czechu. Przekazał po 11 tys. zł.

Masakra! Haracz za haraczem z naszych podatków! Dzień kurwa przekrętów😱
— Adalbert (@Adalbert2022) November 3, 2022

Wiadomo, że wybory kandydatek PiS do PE zakończyły się dla nich pomyślnie i zarówno Szydło, jak i Kopcińska zasiadły w europarlamencie. Dziennikarze TVN24 zapytali obie polityczki partii rządzącej o komentarz w tej sprawie.

Była rzecznik rządu mocno się zdziwiła. Uznała, że „nie wie, żeby ktoś organizował wpłaty na jej fundusz wyborczy”.

Myślę, że każdy, kto chciał dokonać wpłaty, jej dokonał. Jako były rzecznik rządu jestem osobą rozpoznawalną. Z nikim na temat wpłat nie rozmawiałam – mówi eurodeputowana PiS Joanna Kopcińska.

zobacz także

Z kolei od Beaty Szydło nie udało się uzyskać żadnego komentarza. Głos w sprawie zabrali jednak inni – m.in.: były skarbnik PiS Stanisław Kostrzewski.

Mamy do czynienia z zaczątkiem systemu oligarchicznego. Przytaknął, że w tej sytuacji uprawnione są skojarzenia z systemem panującym w putinowskiej Rosji. – skomentował dosadnie Kostrzewski.

W podobnym tonie mówił Krzysztof Izdebski – prawnik i aktywista, który od lat bierze na tapet problematykę przenikania się polskiej polityki.

Jest to forma układu zamkniętego, przynajmniej takie mam wrażenie, w którym krążą pieniądze – ocenił. I dodał: Nie mam wątpliwości, że proceder nadzorowała partia (PiS – przyp. red.). Partia wydaje takie polecenia, partia określa, na kogo należy wpłacić środki.

Czy jest legalna partia finansowana nielegalnie…
— Elatte_Ela (@Elatte1) November 3, 2022

Źródło: TVP, TVN24, Twitter. Fot. Screen TVP

„Madzia znów błysnęła!”. „Torebunia+”. Co powiedziała Magdalena Ogórek? W TVN pracują „cieniarze”? Nagranie