„Poczułem znajomy z Afryki zapach, zapach śmierci. Od razu wiedziałem, że w okolicy są pogrzebani ludzie.” – powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą polski żołnierz, który pojechał wesprzeć Ukraińców w wojnie.

Maciek, polski były żołnierz, podzielił się swoimi doświadczeniami i wspomnieniami ze służby wojskowej na Ukrainie. To, co mówił przeraża.

„Ludzie zaczęli panikować”

Czy kiedykolwiek pozwoliłeś sobie na płacz? – zapytała dziennikarka GW. – W Buczy płakałem. Padłem na kolana, ten obraz mnie dotknął. Pojechałem tam z kolegą żołnierzem, aby zobaczyć, czy istnieje jeszcze jego mieszkanie. Gdy byliśmy w okolicy cerkwi, poczułem znajomy z Afryki zapach, zapach śmierci. Od razu wiedziałem, że w okolicy są pogrzebani ludzie.

Tragicznymi wspomnieniami z wojny podzielił się z dziennikarką były żołnierz Maciek.

W obwodzie kijowskim znaleziono ciała czterech kolejnych osób zastrzelonych przez okupantów.

Ciała trzech mężczyzn znaleziono w pobliżu obwodnicy Makarowa w rejonie Bucza, gdzie w czasie walk stacjonowały rosyjskie pozycje. https://t.co/dm4ouh7k2L
— Katarzyna Klass (@KatarzynaKlass) May 17, 2022

Gdy rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę, mężczyzna bez oporu napisał do ambasady ukraińskiej i poprosił by pozwoliła mu dołączyć do Międzynarodowego Legionu w Jaworowie.

REKLAMA

Jaworów to miasto Ukraińskie obwodu lwowskiego. To właśnie tam znajduje się baza, w której służył Maciek.

Z początku – jak powiedział – był zwykłym żołnierzem, ale 13 marca, gdy zaatakowano centralę, zaczął pełnić większą rolę.

Do 13 marca, czyli dnia, gdy baza została zbombardowana, służyłem jako zwykły żołnierz. Choć to za dużo powiedziane, bo tacy jak ja, czyli byli wojskowi, głównie się nudzili – mówił w rozmowie z dziennikarką „Wyborczej”.

zobacz także

Według Maćka, dużym problemem Legionu było wymieszanie cywili z doświadczonymi żołnierzami.

Dochodziło do ujawniania pozycji legionu, np. poprzez udostępnianie nagrań w mediach społecznościowych.

Cywile nie wiedzieli jak dokładnie się zachować, a gdy baza została zaatakowana zaczęli panikować.

Wojna puka do naszych drzwi. Trzeci atak na region Jaworów podczas tej wojny i to niestety już drugi w tym tygodniu. Echa tych wybuchów muszą się odbić w całej Europie jeśli mamy żyć bezpiecznie. pic.twitter.com/9163LTWqXz
— Marcin Piotrowski (@MarcinWodzirej) May 17, 2022

Maciek powiedział, że Rosjanie wysłali 40 rakiet typu Cruise, a gdyby nie odpowiednia reakcja sił ukraińskich, nie podzieliłby się z innymi opisami z wojny.

Rosyjskie wojsko wysłało w naszą stronę 40 rakiet typu Cruise. Na szczęście połowa została rozbita przez ukraińską armię. Gdyby to wszystko doleciało, to byśmy nie rozmawiali – powiedział.

Mężczyzna relacjonuje o ogłoszonym alarmie bombowym, który z czasem odwołano, a później miały miejsce straszne wydarzenia.

Pierwszy alarm bombowy ogłoszono o trzeciej nad ranem. Po półgodzinie odwołano go jednak. O piątej usłyszałem pierwsze p******ęcie – powiedział.

Jaworów potrafi zaatakować a to przy Polskiej granicy. https://t.co/2LEboCsG6Y
— Beast from the East (@Myname43789801) May 14, 2022

Z legionu w Jaworowie Maciek trafił do religijnego Bractwa opartego na wolontariacie Batalionu. Jako wierzący baptysta codziennie rano brał udział w modlitwie, a co niedzielę w nabożeństwie.

Dodał, że nie wszyscy w Batalionie są religijni, za to zdeterminowani i zdyscyplinowani, szczególnie Ukraińcy.

W Batalionie, Maciek pełni rolę dowódcy 12- osobowej grupy. Przeprowadza z nimi treningi, które trwają po kilka godzin i ćwiczy z nimi manewry aż do perfekcji.

Czasem potrafimy długo i żmudnie ćwiczyć tylko jedną taktykę, aby była opanowana perfekcyjnie. Jak pójdziemy w atak, to nie będzie czasu na myślenie. Mamy zajęcia od 10 do 13, później od 15 do 18. Jakby to ode mnie zależało, to bym ich nie puszczał nawet na obiad. – oznajmił.

W obecnej sytuacji wojennej na Ukrainie, dla Polaka nie są istotne wydarzenia historyczne z przeszłości, jak np. wojna w Wołyniu, gdzie Ukraińcy i Polacy byli raczej względem siebie wrogo nastawieni.

Bucza – wielka. tragedia.
Ale takich Buczy Polacy na Wołyniu, Podkarpaciu, Zamojszczyźnie i w Małopolsce Wsch. mieli tysiące! Przeprosin i zadośćuczynienia Naród 🇵🇱 nie doczekał. Nawet "nasza" władza odwróciła wzrok od pomordowanych Polaków i świadków ludobójstwa. Świat milczy. pic.twitter.com/h2eJfX2XDa
— Jacek Międlar (@jacekmiedlar) May 13, 2022

„Ciemne karty historii” przestają odgrywać ważną rolę.

Ukraińcy są do mnie bardzo przyjaźnie nastawieni. Nie mogę powiedzieć na nich złego słowa. Wspieramy się nawzajem. Często okazują mi bezinteresowną pomoc. Każdy kraj ma ciemną kartę swojej historii. Ważne jest tu i teraz – ocenił w rozmowie z „GW” żołnierz.

źródło: Gazeta Wyborcza

Polski żołnierz: jak wygląda wojna na Ukrainie? „Na początku się nudziliśmy”. „Potem poczułem zapach śmierci”