A! I jeszcze czekolada, bo jak mówi poseł Solidarnej Polski Michał Wójcik – „jak człowiek je czekoladę, to życie lepiej mu idzie”. W najnowszym odcinku Super Expressu – „Politycy od kuchni” Piotra Lekszyckiego i Kamila Szewczyka, poseł pokazał jak żyje na co dzień w stolicy. Zdradził swoje talenty, ocenił tez modę u polityków.

Życie ascety?

Takie bynajmniej sprawia wrażenie, choć Wójcik temu zaprzecza wskazując na swoją sylwetkę.

Jasna, sterylna przestrzeń, mały balkon metr na metr, mała kuchnia, a w niej najważniejsza rzecz lodówka. Po jej otwarciu, dziennikarze zrobili oczy jak ping pongi. Wdać, że poseł stołuje się poza domem, bo zawartość, a raczej jej brak powala.

Były w niej kabanosy, lody, które powinny być w zamrażarce oraz wino morawskie, które otrzymał jako prezent.

Na blacie kuchennym były jeszcze dwie tabliczki czekolady na osłodę życia i dwa słoiki z kiszonymi ogórkami, które otrzymał kilka lat temu od ś.p. ojca. Jak powiedział, to sentyment, pamiątka, której się nie pozbędzie. Ogórki podróżują z posłem wszędzie i przeprowadziły się razem z nim.

Wójcik, który jest zastępcą Zbigniewa Ziobro pochodzi ze Śląska. Dom rodzinny znajduje się pod Katowicami w Czeladzi, ale ze względu na pracę, od poniedziałku do piątku przebywa w stolicy. No, czasami zostaje do soboty. Jeszcze niedawno mieszkał przy ul. Rozbrat, w której się zakochał. Wspomina lokum w tym obszarze z wielkim uśmiechem na twarzy.

REKLAMA

Jeśli kiedyś powstanie książka na mój temat, to będzie rozdział „Rozbrat” – dodaje poseł Wójcik.

Jednak, z prywatnych powodów właścicieli, nie sprzeczki – jak podkreślił, musiał znaleźć nowe lokum. Szukał w Śródmieściu, by mieć blisko do KPRM i żeby „jego kierowcy” nie narzekali na trudny dojazd. Udało się, 10 min drogi do pracy, więc śniadanie jada też tam.

Wychodząc z pracy zahacza o przydrożny sklep, gdzie kupuje rzeczy kolację. Są to zwykle bułka i pasztet – różnego rodzaju, choć nie kryje, że ślinka mu cieknie na ten „z pieca”.

Do tego coś do picia, jak przyznał, piwo lubi, ale pozwala sobie na nie najbardziej w weekend. Jeśli chce urozmaicić swój ostatni posiłek, czasem szaleje i kupuje szynkę.

„Nie jest to nic wyszukanego” – stwierdził Wójcik. I dodał, że to nie oznacza, że jest słaby kulinarnie, bo np.: potrafi zrobić placki, albo rosołek. O! Rosołek, a jajecznicę to jeszcze lepiej.

zobacz także

Jak wygląda reszta lokum ministra? Dwa kroki dalej i znaleźli się wszyscy w pokoju dziennym, gdzie na ścianie wisi telewizor. Jak powiedział, raczej z niego nie korzysta, bo „wywodzi się z pokolenia radia”, ale skoro wisi, to czasem go włączy.

Dziennikarze zauważyli płytę Krzysztofa Krawczyka.

O! To jest fajna sprawa! – powiedział poseł Wójcik i pochwalił się, że występuje nawet z Big Bandem, z którym śpiewa np. Krzysztof Kiljański czy Katarzyna Moś.

Wójcik stwierdził, że radzi sobie ze śpiewaniem zdecydowanie lepiej i jego umiejętności nie można określić jako amatorskie. Gdy został poproszony o podzielenie się swoim talentem, wymigiwał się od tego twierdząc, że „musi mieć odpowiednie do tego warunki”. Ostatecznie dał się przekonać i uraczył dziennikarzy fragmentem świątecznej piosenki „I’ll be home for Christmas”, a później dodał, że był niedawno na koncercie i dyrygent ujrzał go wśród tłumu prosząc, by zaśpiewał z zespołem.

„Wyciągnął mnie na scenę, więc zaśpiewałem” – oznajmił Wójcik.

REKLAMA

No, ale każdy musi mieć jakąś pasję, a poseł stara się ją rozwijać i nic dziwnego, że cały czas „żyje na walizkach”. Dodał, że takie życie nie jest łatwe. Zdradził, że nie korzysta szafy. Ba! Nawet nie rozpakowuje swojej walizki.

Mam pięć par majtek i skarpet i tyle samo koszul. Czasem sześć, bo zostaję do soboty – zdradza Wójcik.

A weekendy spędza wśród ukochanych kobiet – żony i córki. Aha, no i kota – „Czarnego”. Co robi poseł?

„Odsypiam, ale ważne znaczenie mają posiłki: śniadania, obiady czy kolacje, żeby jednak trochę porozmawiać na tematy takie różne. Czy w ogrodzie zjeść na przykład, bo to bardzo lubię czy z kotem się zabawić, czy ze zwierzętami – wiadomo” – mówi Wójcik.

I dodaje, że często w soboty i niedziele są imprezy dla polityków, na których „po prostu trzeba być, zwłaszcza po wyspie pandemii”. Poniedziałki często spędza na Śląsku, w biurze przy ul.Mariackiej w Katowicach.

„Specyficzna ulica, bo tam są same restauracje” – stwierdza poseł SP.

Mariacka to ulubiona ulica studentów, jeszcze więcej tam barów niż restauracji. Wychodzi na to, że czasu z ukochanymi ma niewiele. Zapytany czy żona nie narzeka, odpowiedział, że „jest przyzwyczajona”.

A jak wygląda sypialnia?

Mała, ale łóżko zajmuje prawie całą jego przestrzeń. Jednak poseł z niego nie korzysta, bo śpi na małej kanapie w salonie. Na nagraniu widać, że na łóżku leżały ubrania, a skoro o nich mowa, poseł został zapytany o swoją karierę modową.

Podobno brał udział w przygotowywaniach do wielkich pokazów mody we Włoszech, w których brały udział gwiazdy świata mody, ale Wójcik już nie pamięta kto dokładnie przechadzał się po wybiegu.

Zapytany o styl polskich polityków i kto najlepiej się ubiera, odpowiedział bezpiecznie.

To zależy. Nie chciałbym oceniać – mówił.

Styl premiera określił jednak jako dobry.

„Dobrze się ubiera w garnitury dobre, markowe”. – stwierdza Wójcik.

A jak prezydent Duda?

„Dobrze się ubiera, bardzo dobrze”. – dodaje.

A Kaczyński?

„Też dobrze się ubiera”. – oznajmia.

A Donald Tusk?

Ooo! To słabo! Ha ha – śmieje się Wójcik. I dodaje: Żartuje! On się ubiera normalnie.

Uważa jednak, że polityk powinien mieć coś charakterystycznego. Poseł Wójcik wyróżnia się talentem muzycznym, co nie raz podkreślał w rozmowie z dziennikarzami.

Nawet Jarosław Kaczyński, który w opinii posła „ma wiedzę encyklopedyczną”, powiedział mu, że „świetnie Pan śpiewa, ale jeszcze lepiej Pan przemawia i będzie miał Pan swoje miejsce na scenie politycznej”.

źródło: super express

Skromne życie zastępcy Ziobry. W lodówce tylko wino, kabanosy i lody. Jak się ubiera Duda? A Morawiecki? Kaczyński? Minister ocenia