Jako wiceminister Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi chcę wspierać przede wszystkim pozycję rynkową polskiego jabłka deserowego, a nie jabłka przemysłowego. To produkcja jabłka deserowego powinna być głównym źródłem utrzymania polskiego sadownika – napisał wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski i udostępnił nagranie, którym chce przekonać innych, że jest odpowiednią osobą na stanowisku wiceministra rolnictwa.

Polska jabłkiem stoi? Zdecydowanie. Jest jedną z czołowych lokat w rankingu najlepszych i największych importerów jabłek na świecie. Prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw przyznaje, że Polska jest krajem nadwyżkowym, jeśli chodzi o produkcję owoców i warzyw. Niewątpliwie jabłko jest naszym bogactwem narodowym i zyskuje sławę na światowym rynku.

Problem pojawił się niestety w wraz z rozpoczęciem wojny na Ukrainie, bowiem dla polskich producentów jabłek oznacza to pozrywane łańcuchy dostaw, przede wszystkim, jeśli chodzi o rynek wschodni. Jabłka sprzedaje się innym krajom, np. skandynawskim, a to z kolei nie podoba się Włochom, którzy także przodują na rynku konsumenckim jeśli chodzi o jabłka. Pozostali czołowi importerzy obawiają się, że wyprzemy ich z rynku.

Jednak sezon jabłkowy trwa obecnie w najlepsze i coś trzeba zrobić z nadwyżką owoców. A jak przekonują rolnicy, „tym, co nas ratuje, jest w miarę dobra cena na jabłka przemysłowe”.

Z drugiej strony od początku tego roku panuje bardzo duża stagnacja w sprzedaży jabłek deserowych – zarówno na rynku krajowym, jak i w eksporcie. Po prostu wszędzie tych jabłek kupuje się mniej – mówi Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw.

REKLAMA

Nic dziwnego, że wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski postanowił skupić się właśnie na podniesieniu pozycji jabłka deserowego, a nie jabłka przemysłowego.

Dlaczego to jabłko deserowe powinno odgrywać tak kluczową rolę?

To z niego polski sadownik powinien żyć i z niego się utrzymywać. Jego cena jest najwyższa – przekonuje polityk, prezentując w międzyczasie okazały owoc z sadu blisko Grójca.

Później wskazuje najistotniejsze różnice i pokazuje widzom „odpad”. Wspomina jakich nielegalnych działań podejmują się koncerny w przetwórstwie.

Jabłko przemysłowe, które kupują duże koncerny na przykład na produkcję soków, a niestety również często te jabłka przemysłowe lub niewiele lepszej jakości, sprzedawane są przez zagraniczne hipermarkety i udają te bardzo dobre jabłka deserowe. Ta różnica międzyjakościowa wskazuje również na to, że jestem zwolennikiem tego, żeby wspierać rynkowo jabłko polskie deserowe, a nie jabłko polskie przemysłowe, które do tej pory było przede wszystkim wspierane przez polskie państwo.

zobacz także

Zaapelował, że właśnie „to jako wiceminister odpowiedzialny za rynki rolne, m.in. za sadownictwo chce zrobić”. Kowalski na poważnie wziął się za rolnictwo. Jabłko deserowe zyska dzięki niemu renomę – symbol polskości!

Piękne jabłuszka. Pozdrawiam Pana Ministra
Janusz pierdol te jabłka i zboża, Twój konik to energia tylko nie wiadomo która…
Kończ Waść – Wstydu oszczędź!!!
Wielkie plusy dla Pana Ministra który troszczy się o rolników
– piszą sympatycy i przeciwnicy Kowalskiego.

źródło: natemat.pl, sadnowoczesny.pl

Kowalski już wie, nauczył się i wie. Polacy muszą posłuchać ministra, by też wiedzieć