Po zapowiedzianym przez prezydenta Andrzeja Dudę wecie do ustawy okołobudżetowej, nauczyciele nie mogą już być pewni obiecanych przez nowy rząd podwyżek.

To była jedna ze sztandarowych obietnic Donalda Tuska podczas kampanii wyborczej: sfera budżetowa musi zacząć lepiej zarabiać. Szef obecnego rządu komunikował to praktycznie na każdym swoim wiecu czy spotkaniu z wyborcami.

Jak okazało się po podliczeniu głosów wyjętych 15 października z urn wyborczych, obietnica ta trafiła na tyle celnie, że Tusk może dziś cieszyć się z teki szefa rady ministrów. Nauczyciele to silna grupa, również podczas wyborów i nie jest w polityce wskazane, aby być z nią na ścieżce kolizyjnej.

Pod uwagę nie wziął tego przed świętami prezydent Andrzej Duda, zapowiadając swoje weto do ustawy okołobudżetowej, w której ekipa Tuska poza m.in. wpisaniem 3 mld zł na TVP, zagwarantowała także nauczycielom 30% podwyżki.

REKLAMA

Byliśmy tym zdziwieni, zaskoczeni i oburzeni – mówi Onetowi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

W przestrzeni publicznej prezydenckie weto ma raczej inny wydźwięk, niż zakładać mógł sam Duda. Mniej mówi się o tym, że rząd Tuska chciał zagwarantować olbrzymie pieniądze mediom publicznym, przeciwko czemu sam protestował będąc jeszcze w opozycji, a więcej mówi się właśnie o zablokowanych podwyżkach dla policjantów czy nauczycieli.

zobacz także

Jeżeli prezydent chciał wysłać nauczycielom jakikolwiek komunikat, to wybrał najgorszy z możliwych terminów. Wydaje się, że zabrakło też czytelności przekazu i komunikacji. Byliśmy tym i zdziwieni, i zaskoczeni, i oburzeni, bo pan prezydent przez osiem lat nie zająknął się na temat sytuacji materialnej naszego środowiska. A teraz nagle, w momencie, kiedy pojawiają się gotowe rozwiązania dotyczące 30 proc. wzrostu wynagrodzeń, pan prezydent w swoim komunikacie mówi, że przedstawi własny projekt – mówi Broniarz Onetowi.

Chcemy zobaczyć, co pan Prezydent przygotował i dopiero wtedy będziemy mogli w sposób miarodajny ocenić, czy środowisko nauczycielskie nie straci. Nie spodziewamy się czegoś nadzwyczajnego, ale czekamy na to stanowisko po to, aby można się było do niego odnieść w kontekście obaw, niepokojów i irytacji środowiska nauczycielskiego – zaznacza Broniarz.

źródło: Onet, foto: PAP

Nauczyciele stracą obiecne podwyżki? To będą gorące dni dla Dudy i Tuska