Sankcje nałożone przez kraje zachodnie na Rosję i powiązanych z nią oligarchów, miały spowodować paraliż gospodarczy kraju, który najechał na Ukrainę. Oligarchowie mieli mieć kłopoty z dostępem do swoich majątków, te w miarę możliwości miały być rekwirowane, a pieniądze z zachodu – przynajmniej takie było początkowe założenie – miały przestać płynąć do portfela Władimira Putina.
To, co jednak mówi się w mediach, jak się okazuje, ni jak ma się do rzeczywistości. O sytuacji w firmie Severstal, której głównym akcjonariuszem jest najbogatszy rosyjski oligarcha Aleksiej Mordaszow, opisuje Wojciech Todur z Gazety Wyborczej.
Rosjanin ma bezpośrednio czerpać z zyski, które przynoszą dwie zarejestrowane w Polsce spółki – Severstal Distribution Sp. z o. o. oraz SIA Severstal Distribution Sp. z o. o. Obie spółki są powiązane ze spółkami-matkami, które swoją siedzibę mają na Łotwie. Pierwsza wynajmuje nieruchomości, druga handluje wyrobami stalowymi.
Do „Wyborczej” zgłosił się pracownik SIA Severstal Distribution Sp. z o. o. Twierdzi on, że w zakładzie w Sosnowcu pracuje obecnie ok. 45 osób. Kiedy rozpoczęła się wojna, w pracy miał zacząć panować niepokój.
Niepokój, że powtórzy się sytuacja z 2014 roku, gdy po aneksji Krymu po raz pierwszy pojawiły się problemy finansowe związane z wojną – mówi informator „GW”.
Uważa, że obawy pracowników SIA Severstal Distribution były zasadne. Pierwszego marca konta firmy zostały zablokowane. Pracownicy otrzymali wynagrodzenia za luty, ale nie opłacono już składek na ubezpieczenie zdrowotne.
Pieniędzy za marzec nie otrzymaliśmy wcale, a teraz dowiedzieliśmy się, że wszyscy jesteśmy do zwolnienia – mówi rozmówca Wyborczej.
Twierdzi on, że informacja o zwolnieniach była właściwie propozycją, ponieważ władze firmy nie są w stanie stwierdzić czy i kiedy wypłaci zaległe wypłaty czy pieniądze należne z tytuły wypowiedzenia umów o pracę. Jego zdaniem, działania firmy zmierzają ku zamknięciu oddziału w Sosnowcu.
Takie rzeczy się zdarzają, nic w tym nadzwyczajnego. Staramy się jednak nagłośnić, że sankcje które miały uderzyć w bogatych Rosjan, uderzają w niewinnych ludzi. W Polaków, ale i Ukraińców, którzy również pracują w naszej firmie – mówi rozmówca „Wyborczej”.
Firma nie płaci również podwykonawcom, firmom transportowym, dostawcom mediów. Nie robi tego, bo ma zablokowane konta.
Ratunkiem dla firmy jest wprowadzenie do polskiego porządku gospodarczego instytucji „regulatora”. Miałby on pod nadzorem KAS możliwość odblokowania kont do celów takich właśnie jak wypłacenie pensji czy opłacenie faktur dla podwykonawców. Takie rozwiązanie sprawdziło się i działa na Łotwie.
źródło: tekst Wojciecha Todura z Gazety Wyborczej Sosnowiec