W niedzielnym finale mundialu w siatkówce, Włosi okazali się lepsi od Polaków. Katowicki spodek robił co mógł, jednak goście z Italii byli o klasę mocniejsi.

Kluczem do sukcesu Włochów był Simone Giannelli. Rozgrywający nowych mistrzów świata rozłożył polską drużynę na łopatki.

Zaczęło się bardzo optymistycznie. Choć Polacy wrócili w pierwszym secie z dalekiej podróży, wygrywając go mimo, że przegrywali w nim już 17:21, później było już tylko trudniej i mniej szczęśliwie.

Już w drugim secie Włosi pokazali swoją wyższość. Atakowali swobodniej, grali płynniej, doskonale bronili. Tego brakowało Polakom. Piętą achillesa w zespole Nikoli Grbićia był Marcin Janusz. Rozgrywający reprezentacji Polski kompletnie nie trafił z formą i był hamulcowym naszego zespołu.

REKLAMA

Włosi pewnie wygrali kolejne trzy sety. Sięgnęli po złoto. Katowicki spodek stanął na wysokości zadania, siatkarze nie.

Polacy w tegorocznych mistrzostwach świata sięgają po srebro. Apetyty były zdecydowanie większe.

Polska – Włochy 3:1 (1:0, 1:1, 1:2, 1:3)

I set: 25:22

II set: 21:25

III set: 18:25

IV set: 20:25

foto: Wikipedia

Polacy gorsi w finale mundialu. Włosi mistrzami świata w siatkówce. Giannelli sięgnął szczytu