Podwyższenie akcyzy na auta spalinowe 10-letnie i starsze oraz poważnie uszkodzone w wypadkach drogowych, do takiego poziomu, aby ich import przestał być opłacalny, to jeden z rządowych pomysłów. W teorii chodzi o ekologię.

Portal Czyż Tak ! Powstaje tylko dzięki Tobie! Możesz pomóc!

Temat rozpoczęła wicepremier Jadwiga Emilewicz, która przyznała, że prowadzone są prace nad nowym podatkiem.

Z jednej strony dobrze, bo mamy dość złej jakości pojazdów na naszych drogach. Choć jak zauważają eksperci, takie auta powinny być eliminowane podczas przeglądów technicznych. Z drugiej, kwestia ekologii to sprytne wytłumaczenie, dlaczego rząd poszukuje dodatkowych wpływów do budżetu.

Emilewicz podczas konferencji prasowej „Innowacyjny ekosystem dla elektromobilności powiedziała wprost – „Rozważamy powrót do regulacji, która była opracowana w ubiegłej kadencji, która podnosi akcyzę na samochody używane”.

Emilewicz na konferencji przypominała, że nasz system akcyzowy pochodzi sprzed 1989 r., co sprawia, że „wzmożoną opłatę płacą ci, którzy mają samochód w lepszym standardzie ekologicznym”. Jej zdaniem ten trend należy zmienić.

Chcielibyśmy stosunkowo szybko opracować regulację akcyzową, która sprawi, że samochodów używanych po prostu nie będzie się opłacało do Polski sprowadzać
– zapowiedziała.

Dodała, że trwają rozmowy z Ministerstwem Finansów i Ministerstwem Klimatu dotyczące „konieczności normalizacji rynku”.(PAP)

Jeszcze jeden podatek? Rząd go już szykuje