Ks. Adam Anuszkiewicz z Białegostoku zaprezentował w sieci swój najnowszy utwór: 2137 PRAWDA NIE UMIERA. Anuszkiewicz rapuje, i w ten sposób usiłuje dotrzeć do młodzieży z katolickim przesłaniem. Tym razem ksiądz broni Jana Pawła II.

Każdy ma prawo do krytyki czy żartu. Szczególnie że papież miał spory dystans do siebie i wiele razy pokazał się jako człowiek z dużym poczuciem humoru – mówi ksiądz w rozmowie z portalem nasze miasto.

Dodając, że czasami, to co wydaje się szyderstwem, może wbrew pozorom przyczynić się do popularyzacji i utrwalenia pewnych faktów, chociażby do godziny śmierci Jana Pawła II – mówi ksiądz Adam Anuszkiewicz.

Nie ma więc co się obrażać. Jednak jakiś poziom kultury, który wchodzi w granice chamskich czy agresywnych zachowań, jest raniący i, moim zdaniem, niesprawiedliwy – podkreśla.

Duchowny postanowił powalczyć z memami na temat Jana Pawła II.

– Chciałem odnieść się do tego, co dzieje się obecnie w internecie. Jednak nie zamierzałem tego oceniać, mówić co jest jest dobre, a co złe. Nie chciałem wchodzić na ten poziom dialogu, siłowo walczyć i wykłócać się, kto ma rację – opowiada ks. Adam.

REKLAMA

zobacz także

Dwa jeden, trzy siedem, każdy ma swe Westerplatte, jak my teraz – rapuje ksiądz Anuszkiewicz.

Świat odjaniepawlić, w sposób radykalny, używając do tego broni palnej – słyszymy.

Prawda nigdy nie umiera i to bardzo dobrze, on wiedział o molestowaniu niech to wreszcie do Was dotrze – komentuje internauta słowa księdza Anuszkiewicza.

Prawdą jest że papież wiedział o pedofilii i nic z tym nie zrobił. A ksiądz nie powinien się mieszać do polityki – dodaje ktoś inny.

„Jak to możliwie, że papież mógł nie słyszeć wołania o pomoc?” – pyta dziennikarz TVN24 Marcin Gutowski w swojej książce pt.: „Bielmo”. Autor publikuje dochodzenie na temat zaniechań Jana Pawła II i Watykanu w sprawach przestępstw seksualnych hierarchów Kościoła. Opisane sytuacje są wstrząsające i towarzyszy im cykl reportaży telewizyjnych. Gutkowski stara się udowodnić, że ulubione przez papieża Jana Pawła II kremówki wcale nie są takie słodkie…

„Nie wiadomo o choćby jednym przypadku spotkania Jana Pawła II z ofiarą wykorzystania seksualnego w Kościele z inicjatywy papieża, który dla wielu wiernych stał się posągiem z ckliwym, kremówkowym obrazkiem w tle” – czytamy w książce „Bielmo” Marcina Gutowskiego, reportera TVN24.

Dziennikarz wychowywał się – jak wspomina – na papieskich encyklikach i literaturze. Publikacja jest dla niego ważna jako dziennikarza, ale trudna jako człowieka wychowanego w praktykującej, wierzącej rodzinie, gdzie zdjęcie z audiencji u papieża w 2004 r. w Castel Gandolfo stoi w centralnym miejscu. Gutowski był nawet na jego pogrzebie w Rzymie, a później pielgrzymował do jego grobu.

"Marcin Gutowski z TVN24 publikuje dochodzenie na temat zaniechań Jana Pawła II i Watykanu w sprawach przestępstw seksualnych hierarchów Kościoła. Jego książka "Bielmo" jest porażająca. Towarzyszą jej kolejne reportaże telewizyjne. Nie taki święty jak go malują.
— royber (@1royber1) October 11, 2022

Prowadzenie dochodzenia o zaniechaniu papieża i Watykanu dotyczące przestępstw w Kościele było dla niego niezwykle trudne.

Ustalił jednak, że informacje o nadużyciach seksualnych księży, biskupów i kardynałów docierały do Watykanu w formie setek listów, raportów i oskarżeń. Ludzie próbowali dotrzeć do papieża i przemycali do niego listy.

Gutkowski jako przykład podał list prawnika kanonicznego Thomasa Doyle’a, który w 42 stronach opisał czego dopuścili się amerykańscy księża. Pisał o seksie oralnym i analnym mnożonym przez liczbę ofiar.

Wspomniał też o fotografiach z chłopcami uprawiającymi seks, biskupami i ich metodami ukrywania tych spraw przez kilkanaście lat.

REKLAMA

Czy Watykan się nim zajął? Nie. Thomas Doyle: – Cała akcja okazała się bezwartościowa, ale przynajmniej miałem świadomość, że papież wiedział.

Odpowiedzialni za tuszowanie seksualnych nadużyć konkretni kościelni hierarchowie – nie ponieśli praktycznie żadnych konsekwencji. Dotknęły one za to – i to dotkliwie – sygnalistów.#Bielmo #Otchłańcierpienia
Obejrzyj reportaż @MarcinGutowski w TVN24 GO! https://t.co/8fPoD5upi7 pic.twitter.com/joKqUOvzRE
— Czarno na białym TVN24 (@tvn24CnB) October 10, 2022

Finał sprawy? Doyle stracił swoje stanowisko.

Sprawa Marciala Maciela Degollado to drugi podobny przypadek.

Meksykański założyciel Legionów Chrystusa żył pod fikcyjnymi tożsamościami i spłodził kilkoro dzieci. Najgorsze jest jednak to, że wykorzystał seksualnie kilkudziesięciu młodych członków zgromadzenia. W jego sprawie zapadła cisza. Trafiła do archiwum do czasu objęcia stanowiska papieża przez Josepha Ratzingera.

Bulwersujący jest fakt, o którym wspomina autor, gdy z okazji obchodów 60-lecia kapłaństwa Marciala Degollado Jan Paweł II wystosował dla niego oficjalne podziękowania „za dar takiego kapłana”.

Nie róbmy z papieża kogoś, kto był aż tak nieogarnięty, że nie wiedział, co się w Polsce dzieje w jednej z najważniejszych archidiecezji. – mówi prawnik i publicysta Artur Nowak w książce Gutowskiego.

zobacz także

Autor przestawił listę hierarchów, którzy stracili po latach stanowiska za tuszowanie pedofilii w polskim Kościele. Znalazło się w niej dziewięć nazwisk, w tym kardynał Henryk Gulbinowicz, abp Sławoj Leszek Głódź, bp Edward Janiak i bp Jan Tyrawa.

Gutkowski mimo, że opisuje przestępstwa Kościoła, nie oskarża nikogo. Daje mówić innym.

Masz Wojtyłę, papieża, najmądrzejszego człowieka na świecie, który chroni jednego z najgorszych drapieżców, seksualnych psychopatów, jakiego kiedykolwiek widzieliśmy (Maciela Degollado – przyp. red.). Szkody, które powstały w czasie pontyfikatu Jana Pawła II, są nie do oszacowania. – mówi Thomas Doyle.

Obejrzyjcie Bielmo, najnowszy dokument redaktora Gutowskiego, tym razem o tuszowaniu pedofilii w diecezji Buffalo. Niestety przynosi dowody, że watykańska, czarna mafia, na czele z dżonpolem o wszystkim wiedziała już od wczesnych lat 90
— Christopher (@Chrisn33Kn) October 10, 2022

Myślę, że Jan Paweł II był informowany o takich sprawach, otrzymywał wiadomości również z USA. Kościół zatrudnia prawników, zamiast podejść do ofiar ze współczuciem. Nie słyszałem, żeby biskupi usiedli z ofiarami i zapytali o to, co się stało. Wydają mnóstwo pieniędzy, chcąc kupić sobie ich milczenie. A przywódca stada, na samej górze, odwraca, się plecami do skrzywdzonych dzieci, by chronić tradycję, reputację swoich ludzi, władzę i przywileje. – wspomina Tom Roberts, były redaktor naczelny katolickiego pisma „National Catholic Reporter.

Gutkowski nie rozmawiał jedynie z osobami, które sprzeciwiają się JP II, ale też z jego obrońcami, którzy tłumaczyli, że papież był już w bardzo podeszłym wieku, był niedołężny, a sprawy załatwiano poza nim.

Kolejnym argumentem jest to, że papież skupiał się na głoszeniu Słowa Bożego, nie interesowała go administracja i zarządzanie Watykanem.

To jednak nie wszystko. Papież podobno dostawał dwie sprzeczne narrację, które się nawzajem wykluczały: jedną od Ratzingera z oskarżeniami i drugą od Sodano z obroną danych hierarchów. To nie ułatwiało mu podjęcie konkretnych działań.

„Papież miał listę jeśli chodzi o kryteria, które powinni spełniać kandydaci na biskupów. Na liście był stosunek do aborcji, kontroli urodzeń, obowiązkowego celibatu i zakazu kapłaństwa kobiet. Inne aspekty schodziły na drugi plan” – cytuje Doyle’a Gutkowski.

źródło: wp.pl, Instagram, Twitter

View this post on Instagram

Ksiądz rapuje walcząc z memami na temat Jana Pawła II