Skąd pan prezes czerpie wiedzę do swoich wystąpień? Chodzi mi, między innymi, o te wypowiedzi dotyczące tego, że „edukatorzy seksualni dobierają się do dzieci”, a rodzice, którzy się temu sprzeciwiają, to FBI ich ściga. Kto panu prezesowi takie rzeczy sufluje? – zapytała dziennikarka GW Justyna Dobrosz- Oracz rzecznika PiS – Radosława Fogla, rzecznika PiS.

Na co ten odpowiedział: Pan prezes nie potrzebuje żeby mu ktokolwiek suflował. Bazuje na swoim doświadczeniu, szerokiej wiedzy z różnych dziedzin, jest na bieżąco z lekturą prasy i innych mediów.

Jarosław Kaczyński podczas swojego tournée po kraju zdołał zasłynąć ze swoich stand’upów, w których wygłaszał niejednokrotnie kontrowersyjne i absurdalne teorie.

Bywało i tak, że powoływał się na nieistniejące sytuacje, stąd pytanie dziennikarki GW dotyczące źródła wiedzy prezesa PiS. Justyna Dobrosz-Oracz postanowiła zapytać o tę kwestię rzecznika partii rządzącej Radosława Fogiela.

Wspomniała, że chodzi o tak nietypowe teorie jak ta, gdzie Kaczyński stwierdził, że są edukatorzy seksualni, którzy dobierają się do dzieci. Co więcej, ponoć rodzice tych uczniów, którym się to nie podoba, ścigani są przez FBI.

W wystąpieniach prezes posługuje się informacjami na bazie własnych doświadczeń… Bardzo niepokojące.pic.twitter.com/QNy88j7Xsu
— Monika Mesuret (@NocnaZ) November 14, 2022

REKLAMA

Fogiel bronił prezesa, że „nikt go nie musi suflować, bo ta wiedza jest zaczerpnięta z doświadczenia”, czego prezesowi w tym wypadku można współczuć…

Na uwagę, czy chodzi o prasę amerykańską, choć dziennikarka nie natknęła się na takie doniesienia, odparł, że „no być może pani redaktor czyta inną prasę”.

A pan prezes co czyta? – zapytała reporterka. Prezes czyta bardzo wiele, rozmaitych tytułów. – odpowiedział Fogiel.

Dobrosz-Oracz się zdziwiła przypomniała, że Kaczyński chyba nie zna języka angielskiego. Dopytywała czy ktoś mu w tym wypadku prasę tłumaczy, rzecznik PiS powiedział jej, że są przeróżne źródła, nie tylko anglojęzyczne. Zapewnił też, że „prezes zagląda nawet do 'Gazety Wyborczej'”.

zobacz także

Przypomnijmy, sytuacja z wypowiedzią prezesa o edukatorach seksualnych, miała miejsce podczas ostatniego spotkania w Żywcu. Kaczyński przytoczył słowa zwolennika Partii Republikańskiej, twierdząc że edukatorzy seksualni w szkołach „dobierają się do 5-latków”. Wspomniał, że miała to być rozmowa rodziny „typu mąż, żona, dzieci”, którzy popierają Partię Republikańską w USA. Nie podał jednak jej źródła.

I ten mąż mówi tak: my nie chcemy, żeby w szkołach szaleli ci seksedukatorzy, którzy nawet w szkołach dobierają się do 5- i 6-latków. Rodzice się sprzeciwiają, to FBI się nimi zajmuje. Są wyroki skazujące nawet za to, że ktoś mówi, ale to już nie w USA, że z pary dwóch mężczyzn nie ma dzieci. A są dzieci? Jest tu ktoś, kto myśli, że są dzieci? No? To jakby karać, że ktoś mówi „po dniu następuje noc”. Może oni uznają, że to skandal pewnego dnia, bo oni uważają inaczej – opowiadał prezes PiS.

Prezes stwierdził, że to „formacja antywolnościowa”, która gotowa jest do atakowania każdą metodą.

A jak będą mieli władzę, to zrobią to przy pomocy aparatu państwowego. (…) Nie ma niczego poza obrażaniem, furią i agresją. (…) Ich dojście do władzy oznaczałoby straszliwe nieszczęście dla polskiej wolności, gospodarki, solidarności. Wszystko to zostałoby podważone – oświadczył prezes PiS. – Podważono by także polską niepodległość – stwierdził.

źródła: Twitter, msn.com. Fot.: Screen

Kłopot PiS. Kto mu to podpowiada?? FBI? „Pan prezes nie potrzebuje żeby mu ktokolwiek suflował”. Wideo