„Znikam. Żałuję” to słowa, które wypowiedział Antoni Królikowski w swoim oświadczeniu. Nagranie, w którym tłumaczy się z pomysłu zorganizowania gali zamieścił na Instagramie. W ostatnich dniach spadła na gwiazdę ogromna krytyka, a aktor stracił w oczach wielu z nas. Teraz żałuje i chce odkupić swoje winy.

„To było złe”

Do sieci trafiło nagranie aktora Antoniego Królikowskiego, który pragnie odkupić winy za swoje błędy jakie popełnił w ostatnich dniach. Dodał wideo z oświadczeniem, że rezygnuje ze współpracy z Royal Division, z którą mieli zorganizować galę MMA. W walce miały wziąć udział sobowtóry Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina.

Wieści o wydarzeniu bardzo szybko zyskały rozgłos i spotkały się z oburzeniem. W oświadczeniu przyznał się do błędu, a promowanie gali skojarzeniami z wojną było niewłaściwą drogą.

W związku z ostatnimi wydarzeniami chcę ogłosić, że rezygnuję ze współpracy z federacją Royal Division. Promowanie gali skojarzeniami z tą okropną potworną wojną za naszą wschodnią granicą, było złą drogą. – powiedział aktor

REKLAMA

W dalszej części wypowiedzi Królikowski określił swoje działania za złe i oświadczył, że ponosi za to konsekwencje. Pragnie jednak odkupić swoje winy i obiecuje, że zrobi wszystko, by wesprzeć ofiary wojny na Ukrainie.

To było złe. Ponoszę tego konsekwencje i zrobię wszystko, żeby pomóc ofiarom wojny na Ukrainie. – dodał Królikowski.

W kolejnych sekundach nagrania aktor opowiada o swoim stanie zdrowia, które uległo pogorszeniu w ostatnich miesiącach.

Królikowski dodał, że musi zadbać o swoje zdrowie, gdyż „ma dla kogo żyć”.

zobacz także

Uczestniczka programu w Polsacie podsumowuje miliony Polaków: jeżdżący autobusami i tramwajami są dziwni i obrzydzający. Wideo

Było o Śląsku głośno w Europarlamencie! Stoi za tym Łukasz Kohut

Ostatnie miesiące to dla mnie ciężki czas. Nie mogę udawać, że wszystko jest okej, że jestem zdrowy i silny. Muszę się wykurować, bo mam dla kogo żyć. – oświadczył aktor.

Na sam koniec dodał, że znika z mediów i żałuje, że zawiódł. Sytuacja „wymsknęła” się spod kontroli.

Dlatego znikam. Żałuję, że zawiodłem, że to zaszło za daleko. Do zobaczenia. – żegna się z odbiorcami Królikowski.

Prowokacja na ringu

W sobotni wieczór, aktor Antoni Królikowski dodał zapowiedź wydarzenia, którego podjął się we współpracy z agencją Royal Division.

Na swoim profilu w mediach społecznościowych dodał wpis, w którym promuje pomysł jakim jest walka MMA sobowtórów Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina.

„Zawsze chciałem uratować świat, choćby symbolicznie. 30 kwietnia w Opolu dojdzie do spotkania dwóch facetów, wyglądających jak Ci, którzy muszą ze sobą poważnie porozmawiać…” – zachęcał Królikowski we wpisie.

Aktor postanowił „uratować świat” i przeznaczyć dochód z wydarzenia na pomoc ofiarom wojny na Ukrainie. Mimo to, idea gali spotkała się z nieprzychylnością odbiorców, którzy krytykowali całe wydarzenie i aktora.

Na Królikowskiego spadła fala hejtu, a prezydent Opola, w którym miała odbyć się gala, określił działania jako „krwawe pieniądze”.

REKLAMA

Królikowski przeprosił za emocje, które wywołał wpisem.

„Przepraszam Was, że nasza inicjatywa wzbudziła tyle emocji”- dodał aktor.

Jednak zaciekle bronił swojego pomysłu i chciał powiedzieć widzom o idei, działaniach i motywacji akcji.

„Chętnie Was wprowadzę w kulisy naszych działań, żebyście wiedzieli, co nas motywuje i jak chcemy nieść pomoc Ukrainie. Rozumiem Wasze zaniepokojenie tą prowokacją, ale wierzę, że ta inicjatywa, w efekcie przyniesie wiele dobrego, bo przecież żadnej realnej walki sobowtórów nie będzie!” – napisał Królikowski.

„To splunięcie w twarz”

Portal Onet.pl przeprowadził wywiad z prezydentem Opola Arkadiuszem Wiśniewskim. Rozmowa dotyczyła zorganizowania walk MMA według pomysłu Królikowskiego w Opolu.

Prezydent miasta nie krył swojego niezadowolenia i uznał, że przeprowadzenie takiej gali byłoby „splunięciem w twarz” ofiarom wojny na Ukrainie.

„Patrząc po reakcjach ludzi, po tym, co ja czułem, gdy usłyszałem o tej inicjatywie, zgoda na taką galę byłaby splunięciem w twarz tym, którzy dzisiaj giną w Ukrainie od rosyjskich rakiet i karabinów.” – powiedział w rozmowie z Onet.pl prezydent Opola

Prezydent miasta Arkadiusz Wiśniewski dodał, że chęć przekazania zysków z gali na rzecz Ukrainy nie byłaby wytłumaczeniem. Z oburzeniem dopowiedział, że nie ma zgody na tego typu projekt w Opolu, gdyż byłyby to zarabianie „krwawych pieniędzy” na czyimś nieszczęściu.

zobacz także

Rowery miejskie wracają do Chorzowa. Za nami inauguracja sezonu

„Słyszałem, że część zysków z gali miała trafić na rzecz uchodźców i ofiar wojny. Dla mnie to żadne wytłumaczenie. To są krwawe pieniądze. Nie można zarabiać na tym, że ktoś traci życie” – zakończył wypowiedź Wiśniewski.

Nie ma mojej zgody❗️ na galę MMA, której el. miałaby być walka pomiędzy pseudoputinem itd.
Opole pomaga Uchodźcom i walczącym Ukr. podobnie jak Polska. I będziemy to robić dalej
Org. pseudogali nie uprzedzali miasta o tak paskudnych pomysłach. Na pewno na to nie pozwolimy ✋️ pic.twitter.com/dCmSJNDYnP
— Arkadiusz Wiśniewski (@OPOLEPrezydent) April 3, 2022

View this post on Instagram

„Krwawe pieniądze” Królikowski rezygnuje z walk sobowtórów Putina i Zełenskiego. „Znikam!” Wideo