Na antenie Polsat News doszło do niezręcznej sytuacji. Dziennikarz Igor Sokołowski rozmawiał z twórcą materiału prasowego dotyczącego kradzieży gołębi pocztowych o wartości 14 tys. zł. W trakcie łączenia, prezenter Sokołowski dopytywał o konsekwencje, jakie mogą grozić złodziejowi. Jednak sposób w jaki zadał pytanie zaskoczył wszystkich! To było dwuznaczne… Dziennikarz po czasie zrozumiał co powiedział i nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Prawie się popłakał!

Widzowie Polsatu zapamiętają ostatnie wydanie wiadomości dnia na długo. Wszystko z powodu niezręcznej, ale jakże zabawnej wpadki prezentera Igora Sokołowskiego. Do sytuacji doszło podczas prezentacji materiału poświęconego kradzieży gołębi pocztowych.

Sprawę tę relacjonował na żywo reporter stacji. Najpierw powiedział co przekazały mu małopolskie służby.

„Policjanci z Nowego Sącza zatrzymali sprawcę kradzieży gołębi pocztowych o wartości 14 tys. zł” – wspomniał reporter.

@djmayster
Igor zadaje pytanie roku@polsatnewsofficial #wiadomosci #cytaty #mysli #tvprezenter #comment #tvmood #april #cytat #telewizja #zdrowo #polsatnews #rmffm #golebie #ptaki #sroda #newsy #report #mojapasja #polska
♬ original sound – DJ MAYSTER

REKLAMA

A następnie opisał jak wyglądało całe zdarzenie.

„Sądeccy policjanci otrzymali zgłoszenie o awanturze w rejonie jednego z przystanków autobusowych w Nowym Sączu. Policjanci po przybyciu we wskazane miejsce zastali 66-latka, który zarzucał 43-latkowi kradzież. Młodszy z mężczyzn miał wcześnie rano zakraść się do gołębnika i zabrać stamtąd gołębie należące do hodowcy. W jego plecaku mundurowi znaleźli 3 ptaki” – brzmiał komunikat.

Reporter wspomniał, że złodziejowi gminy Nawojowa z Nowego Sączu przedstawiono w tej sprawie trzy zarzuty. Właśnie wtedy, obecny w studiu prezenter Igor Sokołowski dopytał go o konsekwencje, jakie mogą grozić mężczyźnie.

zobacz także

Nikt nie spodziewał się, że sposób w jaki zada owe pytanie wywoła niezręczną ciszę, a następnie atak śmiechu. Sokołowski zadał je w mocno niezręczny i dwuznaczny sposób.

A co grozi panu, który bez pytania złapie ptaka innego pana? – zapytał z pełną powagą Sokołowski.

I dopiero po dłuższej chwili zrozumiał co powiedział. Gdy zrozumiał kontekst wypowiedzi, nie potrafił ukryć i powstrzymać się od śmiechu. Z kolei reporter w terenie, albo zapanował nad emocjami i zachował pełną powagę, albo nie zrozumiał co wypalił Sokołowski.

To jednak nie pierwszy raz, gdy dziennikarz wywołał „śmiech na sali”. Głośno o nim było, gdy w programie „W rytmie dnia” chciał płynnie zapowiedzieć kolejny materiał prasowy. Połączył temat śmieci jakimi palili mieszkańcy Wielkopolski z orędziem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Dyktator wygłosił go przy okazji nielegalnej aneksji czterech ukraińskich obwodów.

Sokołowski nawiązał do tej kwestii słowami: „Wielkopolska musi być ogrzana. I rzeczywiście śmieciami niektórzy zaczęli palić. A skoro o śmieciach mowa, to wrócimy też do słów Władimira Putina, który był łaskaw różne rzeczy wygadywać”.

Odbiorcy nie kryli swojego zdziwienia. Fragmenty z tej chwili bardzo szybko trafiły do sieci.

"… A skoro o śmieciach mowa, wrócimy do słów Władimira Putina" – brawo @IgorSokolowski! pic.twitter.com/LZrkM9vCKz
— Osiem Gwiazd (@RuchOsmiuGwiazd) September 21, 2022

źródło: Polsat News, Twitter. Fot.: Instagram

Dziennikarz Polsatu prawie popłakał się na antenie! Niedawno mówił o „śmieciu” Putinie, teraz ten ptak się przyplątał. Nagranie