Portal finansowany przez społeczność Logo Patronite

Stonoga rozwala spotkanie Kaczyńskiego! Nie wpuścili na spotkanie z prezesem. No ku*** raz! Kim pan jesteś?! Wideo

Jak się Pan nazywa? Jakie ma pan uprawnienie, żeby ludzi nie wpuszczać? Kim pan jest? No kur** raz! Kim pan jesteś?! No kur** jakim prawem blokujesz ludziom wejście? Ty! Farmazon kur**! – grzmiał Zbigniew Stonoga przed drzwiami na „otwarte” spotkanie PiS-u w Pruszkowie. Pan a’la ochroniarz stał, czasem się uśmiechnął i nie odzywał. Nie tylko Stonoga nie został wpuszczony, by porozmawiać z prezesem… Ustawka?!

Chyba nowe prawo w tej chwili mamy w Polsce, że ludzie, którzy nie są funkcjonariuszami służby ochrony państwa, nie reprezentują administratora budynku, decydują kto może wejść do ojca Kaczyńskiego, a kto nie. No to, to… I policja nie reaguje, policja z urzędu powinna tego pana usunąć z przejścia publicznego. – kontynuował Stonoga.

Później wyszła pani administratorka budynku, która wyjaśniła mu, że spotkanie z prezesem jest imprezą zamkniętą.

Czyli to jest kłamstwo w mediach co PiS podaje, że każdy obywatel może wejść. Ta impreza jest imprezą zamkniętą w oparciu o zaproszenia. – stwierdził Zbigniew Stonoga.

Dokładnie tak. – potwierdziła administratorka obiektu.

Wychodzi na to, że prezes Kaczyński spotkał się w Pruszkowie wyłącznie z zaproszonymi. Przy wejściu doszło do kilku nerwowych sytuacji i wymiany zdań z innymi mieszkańcami, którzy chcieli porozmawiać z prezesem.

Zapraszacie mieszkańców Pruszkowa na spotkanie pana Kaczyńskiego z mieszkańcami Pruszkowa, więc przyszedłem. Uważam, że to niegodne mojego wieku zapisywać się na jakąś listę na otwarte spotkanie – mówił jeden z mężczyzn.

Został zatrzymany przez organizatorów wydarzenia przy wejściu do budynku. Zrobiło się zamieszanie.

Czy pan by chciał zapraszać do domu kogoś, kto nie jest zweryfikowany, że tak powiem na gębę? – pytał jeden z organizatorów. Na co odpowiedział mu mężczyzna: „Ale to nie jest prywatny dom!”. I pokazał mu dowód osobisty.

Mieszkaniec Pruszkowa wszedł do budynku, ale z Kaczyńskim ostatecznie się nie spotkał… W środku zatrzymali go inni organizatorzy.

Nigdzie nie było podane, że spotkanie będzie tak naprawdę zamknięte – mówiła oburzona osoba.

Czy to jest spotkanie z obywatelami? Można sobie samemu odpowiedzieć – dodawał zdenerwowany młody mężczyzna.

Inni zwrócili mu uwagę, że nie było go na liście, więc nie powinien mieć do nich pretensji.

Niech każdy sobie odpowie na pytanie, czy spotkanie, na które trzeba się zapisywać w biurze partii, to jest spotkanie z mieszkańcami, czy spotkanie dla lokalnych działaczy, żeby zrobić ustawkę – mówił zdenerwowany mieszkaniec Pruszkowa.

źródło: Onet, Twitter