Oznaczałoby to nie tylko niebyt dla SP, byłoby to szkodliwe z punktu widzenia interesów Polski, więc ja w to nie wierzę – stwierdził minister w KPRM Łukasz Schreiber pytany, o możliwość, że Zbigniew Ziobro zagrozi odejściem z rządu, jeśli uzna za niedobre ewentualne porozumienie w obecnych negocjacjach w UE.

Po tym, gdy w środę pojawiły się informacje o możliwym porozumieniu na rozpoczynającym się w czwartek szczycie UE w kwestii rozporządzenia łączącego dostęp do środków unijnych z kwestią praworządności, któremu sprzeciwiają się Polska i Węgry, Ziobro napisał na Twitterze: „+Konkluzje interpretujące+ i +wytyczne+ nie są prawem! Prawem jest rozporządzenie. Jeżeli rozporządzenie łączące budżet z ideologią wejdzie w życie, będzie to znaczące ograniczenie suwerenności Polski i złamanie europejskich traktów. Nie zgadzamy się na to!!! Walczmy o interes Polski”.

Schreiber, pytany w czwartek Programie 3 Polskiego Radia o sytuację rządu Zjednoczonej Prawicy, jeżeli po szczycie UE Ziobro uzna, że porozumienie nie jest dobre i zagrozi odejściem z rządu odparł: „Nie wierzę, żeby w taki sposób zachował pan minister i jego środowisko polityczne”. „Oznaczałoby to nie tylko z pewnością jakiś niebyt dla tej formacji, ale przede wszystkim byłoby to wedle mnie wyjątkowo szkodliwe z punktu widzenia interesów przede wszystkim Polski. Więc ja w to jednak nie wierzę” – powiedział.

Przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów przyznał, że „owszem są jakieś różnice zdań w naszym obozie” i mówił też o przełamaniu różnic zdań, gdy Polska wchodziła do UE. „W naszym obozie były jakieś w tej sprawie różnice zdań, i część środowiska, którego zresztą dzisiaj nie ma, miała sceptyczny charakter co do tego. A jednak nie doszło także wówczas z tego powodu do rozpadu Prawa i Sprawiedliwości” – powiedział Schreiber.

Wyraził przekonanie, że tak będzie i tym razem, jeżeli spór wokół budżetu UE i rozporządzenia zakończy się porozumieniem.

Portal Czyż Tak ! Powstaje tylko dzięki Tobie! Możesz pomóc!

https://patronite.pl/marekczyz

https://pomagam.pl/czyztak

„Poczekajmy jednak na rozstrzygnięcia Rady Europejskiej i na to porozumienie, które wszyscy chyba mamy nadzieję nastąpi. Też pamiętajmy, że to wszystko nas wiąże co najwyżej z pieniędzmi, z pieniędzmi, których w przypadku w ogóle braku żadnej decyzji po prostu w ogóle nie będzie” – powiedział. Przekonywał, „lepsza jest sytuacja, w której będzie przyjęte i rozporządzenie, i konkluzje do niego”.

„Pamiętajmy, że Rada Europejska nie ma prawa zaproponować innego rozporządzenia, czy go wydać. A więc, konkluzje w takim połączeniu są nawet lepsze, niż na przykład nagłe wycofanie rozporządzenia, które za chwilę może wejść tylnymi drzwiami, i jeszcze mogłoby być zaostrzone. To by była sytuacja, która by już nas postawiła, i cała Unię Europejską przed widmem potężnego kryzysu wystarczy do uruchomienia mechanizmu”
– podkreślił.

Polska i Węgry sprzeciwiły się rozporządzeniu w sprawie mechanizmu łączącego dostęp do unijnych środków z kwestią praworządności, uzasadniając m.in., że zawiera ono rozwiązania pozatraktatowe i w związku z tym premierzy obu krajów zapowiedzieli możliwość zawetowania nowego wieloletniego budżetu UE.

W środę w Brukseli na spotkaniu ambasadorów państw UE przedstawiona została propozycja kompromisu wypracowana podczas konsultacji w Warszawie, Berlinie, Budapeszcie i Brukseli. W jednym z punktów tej propozycji zawarto stwierdzenie, że „samo ustalenie, że doszło do naruszenia zasady państwa prawnego nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu”.

Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński poinformował, że celem Polski jest wprowadzenie do konkluzji Rady Europejskiej zapisów, które „będą gwarantowały ochronę naszych praw”, tak aby ogólne stwierdzenia, że istnieje jakieś zagrożenie dla zasad unijnych nie były wystarczające do uruchomienia mechanizmów warunkowości. (PAP)

Schreiber: nie wierzę, że Ziobro zagrozi wyjściem z rządu