Potrzebuję na już psychologa dla 7.5 rocznego chłopca. Zbuntował się jeszcze przed wakacjami, nie chce chodzić do szkoły. – napisała zatroskana matka na jednej z grup na Facebooku. Liczyła na pomoc, ale internauci zadrwili ze wsparcia psychologa i zaproponowali przemoc psychiczną i fizyczną. O sytuacji pisała w mediach społecznościowych prowadząca stronę „Rozwijanie przez wspieranie – terapia dziecięca”.

Rodzicielstwo nie jest kolorowe i usłane różami. Trzeba się mierzyć z trudnymi sytuacjami czy chociażby buntem, z czym spotkała się mama 7,5-letniego chłopca. Nim rozpoczęła się szkoła, ten już odmówił pójścia do placówki. Kobieta szukając wsparcia i różnych metod, otrzymała przede wszystkim jedną, która wydawałoby się, odeszła w niepamięć.

Mowa o przemocy psychicznej i fizycznej. Kiedyś było normalnym bicie pasem czy grożenie dziecku. Teraz by to nie przeszło? W wielu przypadkach tak, czasy się zmieniają, ale niestety, metody te nie zostały całkowicie wyparte.

Zdarzenie i zdjęcia komentarzy zamieściła prowadząca stronę „Rozwijanie przez wspieranie – terapia dziecięca” na Facebooku. Kobieta postanowiła dodać wpis, w którym pokazuje, dlaczego wciąż bycie „świadomym” rodzicem jest po prostu trudne, a na przemoc ze strony rodziców powinno się reagować.

REKLAMA

Jest wiele osób, które zostały wychowane, o ile można tak to nazwać, będąc bite za nieodpowiednie zachowanie. Dla nich najlepszą metodą wychowawczą jest przemoc fizyczna i psychiczna. W dodatku taka, której sami doświadczyli. Internauci podzielili się radami, które zapewne nie przypadły do gustu matce poszukującej… psychologa.

Bezstresowo wychowane, 7.5 roku i bunt. Mój nauczyciel zawsze na matmie mówił: „wbij sobie matmę do tego dzbana, bo jak nie to ci do dupy nakopię. Ale weź wtedy kanapki ze sobą, żebyś w locie z głodu nie zdechł”. Proponowałabym te 300 zł co Pani w psychologa włoży, w pas zainwestować. Na długie lata będzie a nie jednorazowo. Pomijam fakt, że lepiej się zapytać czemu nie chce. I w szkole też jest psycholog. – napisała internautka.

Podobnych komentarzy było bardzo dużo.

zobacz także

„Za moich czasów, był po prostu wpierdol, a nie psycholog jak gówniak nie chciał iść do szkoły.”
„Mój ojciec takie zachowania weryfikował szybkim wpie**olem, jeśli to nie pomagało wchodził ciężki wpie**dol plus kabel 3-żyłowy. To zawsze skutkowało na dobre pół roku zanim ślady zeszły”
„Ja jak nie chciałem iść do szkoły, to od mamy na dupsko pasem dostałem i obiekcje się kończyły. Proponuję młodemu porządny wpierdziel.”
„Kabel zawsze działa polecam”
„Za moich czasów najlepszym psychologiem był rodzic: „albo idziesz do szkoły albo wpierd…” zawsze pomagało”. – pisali inni.

Co gorsza, tego typu komentarze zebrały bardzo dużo polubień. Czy tylko kablem sprowadzi się dzieci do pionu?

źródło: Facebook. Fot. Pixabay

Matka szuka psychologa dla dziecka. Internauci zawiedli. „Żaden psycholog, ciężki wpie*dol!”. „Na pas wydaj, nie na psychologa”