Jak państwo wiecie, mamy w Trzódce kryzys. Dziś będą ją reprezentowali Wiesław Władyka i Tomasz Wołek. Tomasza Lisa nie będzie. – rozpoczął co piątkowy „Poranek Radia TOK FM” redaktor Jacek Żakowski. Do czasu wyjaśnienia sprawy dot. mobbingu w pracy, Tomasz Lis nie będzie brał udział w programie. Żakowski wydał oświadczenie i przeczytał list od byłego naczelnego „Newsweeka” tłumacząc słuchaczom sytuację.

Oskarżenia

Tomasz Lis narzekał na fakt, że artykuł Wirtualnej Polski dotyczący mobbingu na dziennikarzach Newsweeka, gdy Lis był jeszcze jego redaktorem naczelnym, ukazał się w trakcie „Poranka Radia TOK FM”, w którym brał udział.

Jest oczywiste, że ten, kto go publikował wiedział, że dostaniemy go w trakcie programu. Za długo żyję w Polsce, żeby nie rozumieć, że chodziło o to, żebyśmy musieli komentować go, nie mając szansy na spokojną lekturę i weryfikację – napisał w oświadczeniu Lis.

Żakowski podkreślił, że stawianie pochopnych opinii, które okazywały się być fałszywymi, zniszczyły karierę zawodową wielu osób.

Bardzo dobrze Jacek Żakowski w @Radio_TOK_FM w punktach przedstawił całą sytuację związaną z @lis_tomasz i konsekwencjami znanego artykułu, słusznie podsumowując:

publiczny lincz może być gorszy niż mobbing.
— Alicja Defratyka (@AlicjaDef) July 1, 2022

REKLAMA

„Widzieliśmy tyle publicznych linczów i krzywdzących medialnych nagonek, tak bardzo zaszkodziliśmy przez to nam wszystkim.” – mówił Żakowski, który uważa, że obowiązkiem jest weryfikowanie jednoźródłowych informacji zanim się je oceni.

I odniósł się do „afery taśmowej”.

Skrzywdziliśmy wiele wartościowych osób, fałszywie interpretując wieloletnią rosyjską operację jako „aferę kelnerów” i nadmiarowo interpretując treść nagrań. – kontynuował.

Żakowski w ostatnich dniach przeprowadził research, po którym stwierdził, że zwolnienie Tomasza Lisa z funkcji redaktora naczelnego Newsweeka było słuszne. Zaznaczył jednak, że to nie powód, by publikować „tak prosty akt oskarżenia” jak zrobiła to WP.

Opinie moich rozmówców z redakcji Newsweeka są krytyczne, ale zróżnicowane. W żadnym razie nie układają się w tak prosty akt oskarżenia, jaki opublikowała WP. Część osób twierdzi, że przeciwstawiały się niewłaściwym ich zdaniem zachowaniom i Tomasz Lis je przepraszał, mówiąc coś w rodzaju „nie myślałem, że to cię tak dotknie” – relacjonuje dziennikarz.

Pani to powie ofiarom? https://t.co/X7gslPbuvn
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) July 1, 2022

Według Żakowskiego, Lis różni się od innych „typowych biurowych drapieżników” tym, że się nie mścił wobec osób, które się mu przeciwstawiały. Prowadzący dodał, że zawód dziennikarza zawsze był ryzykowny, „bo w jego istocie zaszyty jest bolesny paradoks”.

Z jednej strony to praca indywidualna tworząc dany materiał prasowy, z drugiej zespołowa – bo za całokształt odpowiada redakcja.

zobacz także

„Ten kontekst też ma znaczenie w przypadku Tomasza Lisa, w którego redakcji – mimo płynących przez 4 lata skarg dziennikarki – nie było masowych odejść ani grupowych protestów, a środowisko przez lata obsypywało go najwyższymi nagrodami. Zwłaszcza, że jaki Lis jest, taki jest, ale nie da się zaprzeczyć, że to jeden z najwybitniejszych twórców polskich mediów.” – stwierdził Żakowski.

I powrócił wspomnieniami, gdy rozpoczynał karierę dziennikarską. Jak mówił: „prawdziwy dziennikarz musiał dużo palić, pić, kląć i podrywać”.

To było logo naszej niezależności i nonkonformizmu w późnym PRL, kiedy zaczynałem, w podziemiu i w młodej III RP, kiedy nowa klasa odkryła białe skarpetki do garniturów i czarnych mokasynów. Byliśmy twardzi, by bronić swojej niezależności. – kontynuował dziennikarz.

W jego opinii, były już gorsze przypadki niż ten dotyczący Lisa, tylko, że milcząc pozwolono w tym przypadku na „przekraczanie granic”.

„Żadne prawo, żadna najlepiej rządzona korporacja, żadna instytucja nie poradzi sobie z drapieżnikami, jeżeli my będziemy ich rozbestwiali, milcząc i latami tłamsząc w sobie złość, jak to opisała WP w tekście o »Newsweeku«” – oznajmił dziennikarz i dodał, że Lis musi zostać sprawiedliwie oceniony.

W opinii Żakowskiego, sprawa Tomasza Lisa jest medialnym linczem, w którym on nie zamierza brać udział.

Lincz jest gorszy niż mobbing – zakończył w oświadczeniu dziennikarz.

„lincz jest gorszy niż mobbing” czyli Jacek Żakowski tłumaczy przez 15 min na antenie @Radio_TOK_FM dlaczego @lis_tomasz to dobry chłopak
— Zofia Sobczak (@panigondu) July 1, 2022

źródło: TOK FM

Żakowski tłumaczy Lisa. „Mamy w Trzódce kryzys…”