Anna Derewienko, współpracująca z TVP Info komentatorka, postanowiła być nie mniejszą gwiazdą niż jakaś tam Magdalena Ogórek. I komentuje co się da. O posłance Klaudii Jachirze i sytuacji, gdy telefon ukradł jej poseł Marek Suski pisze tak: Tam nigdy nie będzie normalnie. Ale może ta nawet ma swój urok.

Kobieca solidarność? Innej zabrali w chamski sposób telefon, bez słowa przepraszam, proszę, by nie użyć tych dosadniejszych słów, a pani Derewienko żartuje sobie ot tak.

Anna Derewienko dodała jeszcze jeden wpis, pisze w nim:

Chodziło mi o „to ma swój urok”, choć i pani poseł niewątpliwie swój ma, kiedy nie jest szczególnie agresywna. Ech! Taki już jest ten nasz Sejm. Pełen osobowości. Może bez nich byłoby po prostu nudno – tłumacz się pracownica TVP Info.

Ale swego pierwotnego wpisu nie poprawia.

Chodziło mi o „to ma swój urok”, choć i pani poseł niewątpliwie swój ma, kiedy nie jest szczególnie agresywna. Ech! Taki już jest ten nasz Sejm. Pełen osobowości. Może bez nich byłoby po prostu nudno.
— Anna Derewienko (@ADerewienko) December 2, 2022

Jest więc „ta” Jachira.

REKLAMA

Ta Jachira?

Tak. Nie kto inny. Zawsze ona.😁
— Anna Derewienko (@ADerewienko) December 2, 2022

To co powiedzieć o tym stetryczałym dziadzie?

Słucham dość regularnie. Mowa o PJK? Lubię gościa. Każdy to wie.😁
— Anna Derewienko (@ADerewienko) December 2, 2022

W którym miejscu poseł Suski, który nie chciał oddać posłankę Jachirze jej własności, ma urok? Tak, ma pani rację, póki w sejmie siedzą osoby pokroju rzeczonego pana, nie będzie normalnie – komentuje internautka, najwyraźniej inaczej patrzy na to co się wydarzyło w Sejmie.

zobacz także

Różne rzeczy widziały sejmowe ławy, ale żeby poseł „kradł” telefon posłance? Bo jak inaczej nazwać to, czego Marek Suski z PiS dopuścił się wobec Klaudii Jachiry z KO? Marek Suski oddał nie swoją rzecz sekretarzowi obrad? Jakim prawem? Jako paser? Czy jako osoba, która dokonuje zaboru mienia? Nagranie robi wrażenie.

Podobnie jak pytania kierowane przez Jachirę wobec Antoniego Macierewicza: jak się pan czuje jako ruski agent?!

I wobec prezesa Jarosława Kaczyńskiego: jak się pan z tym czuje?

Tak wygląda nagranie z telefonu posłanki.

To właśnie za te pytania poseł Suski wyrwał mi telefon z ręki i kłamał w żywe oczy, że go nie ma. Tak się zachowują, gdy tylko zobaczą, że ktoś dokumentuje ich podłe czyny i antypolskie działania. pic.twitter.com/s4Lu6R8pwu
— Klaudia Jachira (@JachiraKlaudia) December 2, 2022

REKLAMA

Na rympał? Tak to wyglądało wczoraj. Jedna poprawka Antoniego Macierewicza, do uchwały, jakby pisana w Moskwie – mówili posłowie opozycji.

Ten cyrk wyprawia się za nasze pieniądze. Zapraszamy na Wiejską. Z posiedzenia na posiedzenie sejmu można odnieść coraz większe wrażenie, że nazwa tej ulicy nie jest przypadkowa.

Sejm w czwartek późnym wieczorem zajmował się uchwałą, która miała uznać Federację Rosyjską za państwo sponsorujące terroryzm. Na mównicę wychodzili kolejni politycy i słownie sprzeczali się na temat szczegółów dokumentu.

W pewnym momencie, tuż przed głosowaniem, PiS zgłosił poprawkę dotyczącą katastrofy smoleńskiej. Poprawka autorstwa Antoniego Macierewicza miała uznać Rosję bezpośrednio odpowiedzialną za śmierć polskiego prezydenta i jej małżonki, oraz 94 innych osób na pokładzie Tupolewa, który 10 kwietnia 2010 roku leciał do Smoleńska.

zobacz także

Federacja Rosyjska jest bezpośrednio odpowiedzialna za zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych (lot MH17) w lipcu 2014 r., kiedy to zginęło 298 pasażerów i członków załogi, oraz za katastrofę samolotu polskich sił powietrznych (lot 101) w Smoleńsku (Rosja) w kwietniu 2010 r., w której zginęło 96 osób znajdujących się na pokładzie – brzmiał zapis w poprawce.

Opozycja nie chciała dopuścić, aby ustawa mogła zostać przegłosowana w takiej formie, więc zerwali kworum. Krzyczeli o skandalu i „ruskim sabotażu”.

Jachira podeszła z telefonem do Kaczyńskiego, Suski wyrwał jej telefon i zaniósł do prezydium 🤣🤦‍♀️
Kuźwa, jak w podstawówce, powinien jeszcze krzyknąć:
Jesteś u Pani!
— Azazello Najprawdziwsza Polka ⚡️🇵🇱🦅🌈🇮🇱🇺🇦 (@aldehyd10) December 1, 2022

Nagle przed ławą Jarosława Kaczyńskiego stanęła z telefonem komórkowym posłanka KO, Klaudia Jachira. Jak zwykle w takich sytuacjach bywa, politycy PiS przybrali rolę bodygardów prezesa Kaczyńskiego. Jeden z nich, nie wytrzymał presji i wyrwał Jachirze z ręki jej telefon. Był to Marek Suski.

Co to jest za gimbaza to ja nie mam pytań… Poseł @JachiraKlaudia poszła nagrać J. Kaczyńskiego, poseł @mareksuski wyrwał jej telefon i zaniósł do sekretarza obrad. Telefon odzyskała. Początku nie nagrałem. pic.twitter.com/cQ7oPmmY60
— Artur E. Dziambor (@ArturDziambor) December 1, 2022

Poseł Suski po chwili wyrwał mi telefon, a w żywe oczy kłamał, że wcale go nie zabrał. Gdyby nie interwencja kolegi, posła Koperskiego, to pewnie dzisiaj nie miałabym telefonu, bo oni tak właśnie działają, kłamią w żywe oczy – mówiła później Jachira.

Ostatecznie, sprawę załagodzić próbował poseł Lewicy, Przemysław Koperski.

Z dość zażenowaną miną podszedł do przepychających się z Jachirą posłów PiS-u. Suski oddał telefon marszałek Witek, ta przekazała go Koperskiemu, który oddał go na koniec uradowanej z tego faktu Jachirze…

Projekt uchwały nie został przyjęty przez sejm. Musieliśmy być jednak po raz kolejny świadkami istnego cyrku w polskim parlamencie. To już nie jest śmieszne, to jest tragiczne! Niestety, równy udział w tej błazenadzie biorą zarówno posłowie PiS, jak i opozycji.

Źródło: Media, sejm. Fot. ARC

Gwiazdka TVP Info o posłance: „ta” ma nawet swój urok… „A ten stetryczały dziad?”. Wideo