„Jeśli młodzi widzą polityków którzy wyzywają, plują i knują na drugiego człowieka a potem klęczą w pierwszym rzędzie w kościele i są adorowani przez księży, to jak oni mają się z tym pogodzić?! Poza tym świat poszedł do przodu a instytucja polskiego kościoła dalej jest w okresie międzywojnia – no nie licząc limuzyn i komórek!!!”, „Dzieciaki już mają dość słuchania tych głupot”, „To znaczy, że jest z roku na rok coraz LEPIEJ, a nie coraz gorzej” – pisali internauci pod danymi dotyczącymi frekwencji uczniów na zajęciach religii w szkole.

Miejskie Biuro Edukacji w Warszawie opublikowało najnowsze dane, które pokazują uczestnictwo uczniów w lekcjach religii w stolicy.

Badania przeprowadzane są co roku, a tegoroczne dowodzą, że z katechezy rezygnuje coraz więcej uczniów. Wyniki przedstawiają dokładnie, jak duży procent uczniów będzie uczestniczyć w tych nieobowiązkowych zajęciach.

Bez wątpienia, chęci brania udziału w religii w szkole maleją. Najnowsze dane z warszawskich szkół pokazują, że od początku nowego roku szkolnego z tych nieobowiązkowych zajęć znowu wypisało się wielu młodych.

REKLAMA

Co ważne, po raz pierwszy zwrócono uwagę na frekwencję w katechezie w poszczególnych klasach szkół. Uwagę zwraca fakt, że uczniowie, od razu po przystąpieniu do komunii świętej, tak jakby „zapominają o wierze”. Frekwencja na katechezie maleje już po przyjęciu tego sakramentu.

W klasach I-III na religię uczęszcza od 75 do 77% warszawskich uczniów. W klasie wyżej, wskaźnik ten pokazuje już 70%, a w VII uczestnictwo w religii zadeklarowało niespełna 50% uczniów.

Z każdym kolejnym rocznikiem procenty maleją. Wyjątek stanowią klasy VIII, w których na katechezy chodzi 56% uczniów.

zobacz także

To jednak jedyna „odskok”, bowiem w szkołach średnich jest coraz mniej uczniów na katechezie. W klasach pierwszych na lekcje religii chodzi 41% uczniów, a w drugiej 29%. Z kolei o rok wyżej, uczestnictwo w zajęciach zadeklarowało zaledwie 22% wszystkich trzecioklasistów. Dane pokazują, że najgorsza sytuacja panuje w klasach czwartych. Tam tylko 19% uczniów chodzi na katechezę.

Za komuny religia była w salach katechetycznych a frekwencja znacznie większa niż teraz. Także było więcej powołań, więcej ludzi brało udział w nabożeństwach i więcej przyjmowało sakramenty. Może przyjazny rozdział Kościoła od Państwa wcale nie jest dla Kościoła taki zły.
— Tomasz Jabłoński (@Tomasz_Jablonsk) May 26, 2022

Podsumowując, jest coraz mniej chętnych osób, które pragną kontynuować naukę religii w szkole. Wyniki w Warszawie pokazują, że wiele szkół musi urządzać grupy międzyklasowe, bo nie opłaca się robić zajęcia dla garstki osób. Tak jest w przypadku 92 ze 106 stołecznych liceów, 95 spośród 255 szkół podstawowych i 45 z 47 techników.

Moim zdaniem, jak religia jest prowadzona w szkołach, to po co buduje się potężne gmachy kościołów, sal katechetycznych i plebani. Przecież to jakiś absurd żeby te gmach stały puste. – pisze internauta pod pseudonimem „perkun”.

I bardzo dobrze, religia powinna być usunięta ze szkół i sprowadzona do salek jak dawniej. Dosyć indoktrynacji katolickiej i PiS-owskiej w szkołach. Szkoła i państwo polskie są świeckie a nie wyznaniowe. – dodał inny pod pseudonimem „Chrześcijanin…”

Wcześniej religia nauczana była w salach przykościelnych. Frekwencja była wyższa, niż potem w szkołach. Pewnie dlatego, że to też była forma oporu przeciwko komunie. Religia wielokrotnie ratowała Polskę w przeszłości. I nieraz jeszcze uratuje.
— Barbara 🇵🇱 (@Barbara79095782) April 19, 2022

źródło: o2pl, Twitter

Religia w szkole 'topnieje’! „To znaczy, że jest z roku na rok coraz LEPIEJ”. Najnowsze dane