Wielu odwiedzających było na cmentarzach w centrum Katowic. Pogoda sprzyjała spacerom i spotkaniom przy nagrobkach. Choć ruch drogowy wokół nekropolii był duży, nie było większych korków czy utrudnień.

„Przyszliśmy na piechotę, bo piękna pogoda”, „Stanęliśmy dalej i postanowiliśmy dojść spacerkiem”, „Po co wyciągać samochód, jak taka piękna, ciepła jesień?”, „Skoro tak ładnie, umówiliśmy się z rodziną, że spotkamy się na cmentarzu” – mówili dziennikarzowi PAP przechodnie, podążający niespiesznie do wejścia na cmentarz od strony ul. Sienkiewicza.

Zgodnie z opisem Śląskiej Organizacji Turystycznej granice tej nekropolii z 1911 r. wyznaczają ulice: Sienkiewicza, Powstańców i Plebiscytowa. Od zachodu przylega do niej Archikatedra Chrystusa Króla. Choć mówi się o niej jako jednym cmentarzu, są to faktycznie dwa: południowy fragment należy do parafii świętych Piotra i Pawła oraz katedralnej, a północny – do parafii Najświętszej Maryi Panny.

REKLAMA

Na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza jest ponad 4 tys. grobów. Ostatni spoczynek znaleźli tam wybitni katowiczanie i osoby zasłużone dla nauki czy kultury. W poniedziałek wiele zniczy płonęło np. na nagrobku reżysera Kazimierza Kutza, na którym wieńce złożyli m.in. przedstawiciele władz Katowic, Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, wojewody śląskiego czy szkół z Katowic.

Najbardziej udekorowanym miejscem pochówku na cmentarzu był pomnik Krystyny Bochenek, zmarłej w katastrofie smoleńskiej śląskiej dziennikarki znanej z akcji i inicjatyw społecznych, a także wicemarszałek Senatu. Prócz wieńców przedstawicieli władz i organizacji z regionu zdobiły go wiązanki m.in. od premiera Mateusza Morawieckiego czy szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka.

Wiele inskrypcji nagrobnych nekropolii przy ul. Sienkiewicza jako miejsce urodzenia pochowanych podaje Lwów. W poniedziałek w południowej części cmentarza trwała kwesta prowadzona przez Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. „Na Cmentarz Łyczakowski” – prosili młodzi kwestujący. Jak zbiórka? „Tak sobie, część ludzi coś wrzuca” – odpowiadali.

zobacz także

Na brak klientów nie narzekali natomiast sprzedający przed cmentarzem kwiaty i znicze. „Ale to pewnie dlatego, że jest znacznie mniej sprzedawców, niż przed epidemią. Ludzie się chyba przestraszyli i jakoś nie sprzedają. A skoro nie ma dużej konkurencji, to nie jest najgorzej” – oceniła para sprzedawców od strony pierwszego wejścia przy ul. Sienkiewicza.

Zwykle, co roku, ślepy i wąski odcinek tej ulicy bezpośrednio przy cmentarzu był zamknięty dla ruchu i ogrodzony barierami. W tym roku można tam było wjechać samochodem, wiele osób jednak nie decydowało się na to. Znaczny ruch drogowy, choć bez większych utrudnień, był przy innych cmentarzach w mieście, przy ul. Francuskiej czy przy ul. Brackiej.(PAP)

fot. pixabay.com

Katowice. Wielu odwiedzających cmentarze w centrum miasta