Ołeniwka – wieś na Ukrainie w rejonie kałmuskim, obwodu donieckiego, na wschodzie Ukrainy. To tam znajduje się tzw.: „obóz filtracyjny”, w którym przetrzymywano, torturowano i zabito ponad 50 ukraińskich żołnierzy.
Miejsce jest doszczętnie zniszczone i obecnie kojarzone wyłącznie z tragicznymi wydarzeniami. Do sieci trafiły zdjęcia tego miejsca, na których jest aktor Steven Seagal. Fotografie wywołały falę krytyki.
„Teraz Steven Seagal […] pomaga Rosjanom zatuszować ich zbrodnie wojenne?” – zapytał jeden z użytkowników Twittera.
Inni zaczęli posądzać go o zbrodnie.
70-latek, którego uznaje się za skandalistę i mitomana, nie ukrywa, że Rosja jest mu bliska. W 2016 r. przyjął obywatelstwo rosyjskie, a o Putinie wypowiadał się w samych superlatywach. Nazwał go „jednym z najwybitniejszych, jeśli nie najwybitniejszym światowym przywódcą”.
Seagal czuje więź z Rosją, gdyż jego dziadek urodził się w jednym z jej regionów. Seagal jednak rozwinął swoją karierę w USA, gdzie przeniósł się w pierwszej połowie XX w. Nie zapomniał jednak o swoich korzeniach. W 2018 r. aktor objął funkcję „specjalnego przedstawiciela do spraw stosunków humanitarnych pomiędzy Rosją a Stanami Zjednoczonymi”.
Teraz przyleciał do Donbasu w jednym celu. Mianowicie, żeby nakręcić film dokumentalny o wojnie na Ukrainie. Aktor pragnie pokazać prawdę. Przyjazd aktora do owładniętego wojną kraju potwierdził lider samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Denis Puszylin. Zamieścił zdjęcie z Seagalem i opatrzył wpisem.
źródło: wp.pl, wprost.pl, Telegram, Twitter