„Wbija się i w drzewo, i w ciało” powiedział w rozmowie z naTemat gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. Ogromna ilość cywilów z podkijowskiej Buczy została zabita właśnie bronią strzałkową, która pamięta jeszcze czasy I wojny światowej.

Zbrodnie wojenne Rosjan

Najnowsze doniesienia prosto z Ukrainy dowodzą o zbrodniach Rosjan, które dokonują wobec Ukraińców.

W ciałach cywilów z podkijowskiej Buczy znaleziono tzw. pociski strzałkowe, które pamiętają jeszcze czasy I wojny światowej.

Doniesienia świadków potwierdzają teraz patolodzy i koronerzy, którzy przeprowadzili sekcję zwłok i znaleźli w głowach i klatkach piersiowych ofiar pociski, które przypominały gwoździe.

„Znaleźliśmy kilka naprawdę cienkich przedmiotów przypominających gwoździe w ciałach mężczyzn i kobiet zabitych w regionie Bucza-Irpień”. – powiedział brytyjskiemu dziennikowi „The Guardian” Władysław Pirowski, ukraiński lekarz medycyny sądowej.

Pociski nie jest łatwo znaleźć w ciele, są bardzo cienkie.

REKLAMA

Zdjęcie pocisku strzałkowego dodał na Twitterze portal informacyjny NEXTA.

Metal arrows were found in the bodies of people in mass graves near #Bucha and #Irpen, writes The Guardian.

Independent weapons experts who reviewed pictures, confirmed that they were fléchettes an anti-personnel weapon widely used during first world war.https://t.co/7fcYzOPTWt
— NEXTA (@nexta_tv) April 24, 2022

Broń potrafi dotrzeć do celu znajdującego się w odległości 300 m od eksplodującego pocisku. Po czym rozrywa się, uwalnia fragmenty, a gdy trafia w ciało wygina się w haczyk.

Taki pocisk potrafi zranić ofiarę swoim upierzeniem, a nowoczesny pocisk może zawierać w sobie aż 8 tysięcy strzałek, które wystrzelone z samolotu nabierają tak dużego przyspieszenia, że bez problemu przebijają grubą deskę.

„Te strzałki, które mają dużą energię kinetyczną i osiągają dużą prędkość, są niewiele większe od igieł. Wbijają się we wszystko – i w drzewo, i w ciało. Moim zdaniem hełmu czy kamizelki taka amunicja nie przebije. Nie ma zatem wątpliwości, że użyto jej nie przeciwko ciężkim wozom bojowym, ale przeciwko sile żywej, czyli ludności cywilnej.” – powiedział gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych i były wiceminister obrony.

zobacz także

Przepowiednia ojca Klimuszki? Łodzie z uchodźcami suną na włoską Lampedusę

Amunicja strzałkowa była często wykorzystywana przez armie cesarskich Niemiec i Imperium Rosyjskiego podczas I wojny światowej. Strzałki były zrzucane z samolotów w paczkach lub kasetach na piechotę lub kawalerię przeciwnika.

https://t.co/7jg8Ei4wiO
— Jussi Kiviniitty 🇫🇮 🦥🦠🌻 (@kivijussi) April 25, 2022

Broń ta nie jest zabroniona przez prawo międzynarodowe, mimo iż powinna być, bo jest wysoce śmiercionośna i niehumanitarna. Organizacje mające na względzie prawa człowieka domagają się zakazu używania fleszetek.

„A kto się tym przejmuje, że organizacje pozarządowe żądają zakazu używania tej broni? Wiadomo, jak podchodzą do tego militaryści: jest skuteczna, więc musi być. I będzie.” – podsumował generał Skrzypczak.

REKLAMA

Rosjanie nadużywają prawa międzynarodowego od samego początku wojny na Ukrainie, np. korzystając z amunicji kasetowej, która zakazana jest Konwencją Genewską i może przybierać formę bomb czy pocisków rakietowych. Jednym wystrzałem potrafi zniszczyć siły wroga w promieniu kilku km.

– Ogień artylerii rakietowych, który wykonywany jest przez armię rosyjską na pozycje armii ukraińskiej, jest bardzo niszczący i zadaje Ukraińcom duże straty. Rosjanie, mimo wszystko, nie mają dużego powodzenia – analizował generał Waldemar Skrzypczak. https://t.co/tXGpTAjJAP
— tvn24 (@tvn24) April 27, 2022

Rosyjskie siły dopuściły się korzystania z amunicji fosforowej, o czym poinformował zastępca komendanta policji w Popasnej w obwodzie ługańskim w mediach społecznościowych. Temperatura takiego pocisku ze względu na zawarty w sobie toksyczny związek fosforu wynosi od 1300 do 1500 stopni Celsjusza zabijając wszystko co jest w pobliżu.

Tak wysoka temperatura może wypalić tkankę aż do kości. Broń jest zabójcza dla ludzi, dlatego międzynarodowe przepisy ściśle regulują możliwość jej stosowania i zakazują używania przeciwko celom cywilnym.

Rosyjskie MON potwierdziło też, że Władimir Putin wykorzystał broń termobaryczną, która nazywana jest inaczej „miotaczem ognia”. Po wystrzeleniu pocisku następuje fala uderzeniowa.

„Rosyjskie MON potwierdziło stosowanie na Ukrainie systemu uzbrojenia TOS-1A. Wykorzystuje on rakiety termobaryczne, wywołujące efekty zapalające i wybuchowe.” – poinformowało na początku marca Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii.

Generał Waldemar Skrzypczak uznał, że nie zdziwiłby się, gdyby Rosjanie skorzystali z broni biologicznej, która potrafi wywołać różne dolegliwości zdrowotne i choroby.

REKLAMA

„Rosjanie mogą jeszcze użyć broni biologicznej, która w różnych miejscach może zostać aktywowana po jakimś czasie i powodować choroby czy inne problemy zdrowotne. Nie należy też wykluczać użycia przez Rosjan broni chemicznej.” – stwierdził były dowódca Wojsk Lądowych i były wiceminister obrony Skrzypczak.

Trwa 61. doba rosyjskiej agresji na Ukrainę. Od czasu wycofania się Rosjan z północnej Ukrainy walki skupiają się na wschodzie i południu kraju. Obecną sytuację na froncie w @tvn24 omówił były dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak.https://t.co/JX3ZGiNvD7
— tvn24 (@tvn24) April 25, 2022

Dodał, że przegrywanie bitew przez Rosjan i ludobójstwo to specjalne zagranie Putina, który to kieruje się zasadą, że „cel uświęca środki”.

„Jest taka stara zasada: cel uświęca środki i wszystko można zrobić, żeby zdewastować, zniszczyć, zabić i zwyciężyć. Rosjanie wprowadzili też nową specjalizację: przegrywanie bitew i ludobójstwo.” – zakończył wypowiedź gen. Skrzypczak.

źródło: naTemat.pl

Wysoce śmiercionośna, cienka i niehumanitarna broń. Rosjanie mordowali nią cywilów z Buczy!