Lewicowa Dąbrowa Górnicza, i lewicowy prezydent Marcin Bazylak. Pod jego pieczą Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Rodzice z dziećmi mającymi np. spektrum autyzmu, w tym zespół Aspergera mogą się starać o orzeczenie o niepełnosprawności. Za tym orzeczeniem kryje się niebotyczne wsparcie od państwa – 215 złotych co miesiąc. Żeby z tego skorzystać w Dąbrowie Górniczej trzeba przejść przez komisję. Wyjątkową.

Pokój numer 1

W nim siedzi pani, jak przekonuje z odpowiednimi kwalifikacjami. Wypytuje dziecko, jeśli to potrafi mówić, o to jak idzie w szkole, czy ma przyjaciół, jak radzi sobie w życiu codziennym.

Zadaje też pytania rodzicowi.

Potem pani przyznaje punkty.

Pokój numer 2

Tu przyjmuje lekarz pediatra. Kwalifikacje muszą być spełnione, bo pani doktor także przyznaje punkty. Też ocenia. Ma ku temu podstawy, bo otrzymuje wraz z wnioskiem opinie i zaświadczenia lekarskie od lekarzy specjalistów – psychiatrów na przykład. Pani doktor otrzymuje też podobnie, jak komisja historię choroby, która rodziców i dzieci przywiodła przed oblicze ekspertów MOPS.

Żeby złożyć wniosek, uzupełniony o zaświadczenia i wszelką dokumentację medyczną musisz jednak stanąć w kolejce – panie z MOPS tłumaczą, że wniosków nie zostawiają na korytarzu, bo tam w błyskawicznym tempie wnioski znikają, a potem trzeba je kserować, co przecież kosztuje.

Kolejki to tutaj wyznacznik.

REKLAMA

zobacz także

Komisja na swoje przesłuchanie zaprasza nie tylko rodzica, ale też dzieci.

To praktyka. Są jednak miasta, gdzie werdykt wydaje się na podstawie dokumentacji zaoczenie. Dlaczego w Dąbrowie wzywa się na komisję 3-letnie dzieci? Bo można.

Zapytaliśmy o to jednak w dąbrowskim magistracie. W biurze prasowym. Na przesłane pytania odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Wydział widmo? Być może.

Komentarze do pracy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej to już nie widmo. To jedna z najgorzej i najostrzej ocenianych instytucji w tym mieście od lat.

To tylko część z ocen pracy dąbrowskiego MOPS.

Dział Świadczeń Rodzinnych przetrzymuje wypłatę świadczeń o kilkanaście dni ,łamiąc prawo i decyzję MOPS.
Decyzję podejmowane są na
zlecenie ” góry”.
Łamane tu są prawa jednostki , MOPS robi co chce i jak chce.
Osoby z niepełnosprawnościami I ich opiekunowie są traktowani jak śmieci. I nie respektuje się ich praw.
Uważam że natychmiast ktoś powinien przeanalizować pracę tego urzędu.
Kolesiostwo i cwaniactwo , jednym słowem najgorszy MOPS w województwie Śląskim.

W piątki Dzień Wewnętrzny, niczego się nie załatwi, od poniedziałku do czwartku, pomimo że godziny pracy do 15 (w czwartek nawet do 17) sprawy i wnioski złożysz tylko do 13 i to tylko jak zdążysz, bo kolejki są.

No cóż. Lata słusznie minione tutaj mają się znakomicie. Jedna pani w okienku obsługuje interesantów z szybkością ślimaka, wdając się przy tym w przydługie prywatne pogaduchy. Każda inna napotkana osoba w korytarzu nie jest w stanie w niczym pomóc, ani odpowiedzieć na żadne pytanie, ,,bo ona nie od tego i ona nie wie”. Byłem trzeci w kolejce, spędziłem prawie pół godziny. Strach pomyśleć, jakby było z dziesięć osób. Jak przyjdziesz rano – wyjdziesz popołudniu. Kiedy to się zmieni. Przecież ta instytucja jest dla obywateli, a nie odwrotnie. Niestety tamte państwowe panie chyba o tym nie wiedzą:(

Czy są pozytywne opinie dla pracy pracowników MOPS – oczywiście, że tak. Bo wbrew pozorom zatrudnione tam osoby nie pracują dla wysokich pensji. Ktoś jednak ich pracę organizuje i nadzoruje. To jak to robi, i czy jest w tym fachowcem to zupełnie inna sprawa.

Czy lewicowy prezydent miasta wsłuchuje się w głos mieszkańców? Nie wiemy, czekamy na odpowiedź z biura prasowego podległego Marcinowi Bazylakowi. Pytania przesłaliśmy 24 września tego roku. Biuro prasowe jak widać pracuje w tempie podobnym do dąbrowskiego MOPS-u.

Dąbrowski MOPS wzywa 3-latka na komisję. Dziecko ma udowodnić, że ma autyzm