Szef GZM w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim mówi, że Chorzów zapłaci za straty jakie ponoszą Tramwaje Śląskie w związku z zamknięciem Estakady w tym mieście. Na razie mowa o 5 mln złotych.

Zamknięta estakada w Chorzowie, będąca częścią trasy tramwajowej i autobusowej, spowodowała znaczny spadek liczby pasażerów.

Tramwaje Śląskie – realizujące przewozy na zlecenie ZTM – straciły część przychodów z uwagi na ograniczony ruch na linii Bytom–Katowice przez Chorzów. Marcin Michalik, członek zarządu firmy, wyjaśnia:

Z połączeń na trasie Bytom-Chorzów-Katowice korzystało najwięcej pasażerów i nie ma co ukrywać, że to jedna z najważniejszych linii w całej metropolii. Zamknięcie estakady spowodowało, że nie możemy korzystać z newralgicznego odcinka w Chorzowie. Nie jeździmy z taką częstotliwością jak zazwyczaj, jest mniej pracy przewozowej, mniej pasażerów, wreszcie są mniejsze przychody. Tylko w tym roku może to być mniej o 5 milionów złotych. W przyszłym, przy założeniu zachowania takiego stanu rzeczy jak obecnie, będzie to już o 10 milionów – powiedział Dziennikowi Zachodniemu Marcin Michalik, członek zarządu Tramwajów Śląskich.

Całą odpowiedzialność za sytuację ponosi miasto Chorzów. Do zadań metropolii nie należy zarządzanie infrastrukturą – podkreśla z kolei Kazimierz Karolczak, szef GZM w rozmowie z DZ.

REKLAMA

zobacz także

Od 4 czerwca obowiązują zmiany na ok. 30 liniach. Wdrożenie tak licznych i nagłych modyfikacji było konieczne w związku z niezaplanowanym wyłączeniem przejazdów w rejonie estakady w Chorzowie.

Zmiany zostały wprowadzone na licznych liniach tramwajowych oraz autobusowych. Wprowadzono linie zastępczej komunikacji autobusowej. Ponadto, dla zminimalizowania niedogodności, uruchomiono przystanki tymczasowe.

Co dalej z Estakadą? Jak przekazują władze Chorzowa dojdzie do rozbiórki obiektu.

Źródło: Media. Fot. Tomasz Kawka

Tramwaje Śląskie liczą straty z powodu zamknięcia Estakady. Kto zapłaci? Podobno miasto Chorzów